Info

avatar Jestem Mariusz z Częstochowy. Od 13 września 2010 r przejechałem 26019.32 kilometrów, głównie po asfalcie (dlatego tylko 2520.86 w terenie). Jeżdżę z prędkością średnią 17.64 km/h.
Więcej o mnie. button stats bizkestats.pl 2024 button stats bizkestats.pl 2023 button stats bizkestats.pl 2022 button stats bizkestats.pl 2021 button stats bizkestats.pl 2020 button stats bizkestats.pl 2019 button stats bizkestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy markon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:898.05 km (w terenie 9.00 km; 1.00%)
Czas w ruchu:40:07
Średnia prędkość:22.39 km/h
Maksymalna prędkość:67.91 km/h
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:74.84 km i 3h 20m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
12.00 km 01:00 h
12.00 km/h:
Maks. pr.:25.00 km/h

Z rodzinką do... Galerii

Poniedziałek, 11 lipca 2011 · dodano: 13.07.2011 | Komentarze 0

Po pracy czekało mnie to, co faceci lubią najbardziej - Galeria ;c). Całe szczęście, że sytuacja została złagodzona stwierdzeniem: "Jedziemy rowerami". Wzdłuż Warty do Galerii, a potem do McDonalda w Aleje i powrót do domku. Mimo, że deszcz wisiał w powietrzu, nie zmoczyło nas :cP
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
71.28 km 02:48 h
25.46 km/h:
Maks. pr.:67.91 km/h

W pogoni za Anią i Jarkiem

Czwartek, 7 lipca 2011 · dodano: 07.07.2011 | Komentarze 0

Wychodząc z pracy Jarek zagadnął, że wybiera się z żoną do Olsztyna. Chciałem namówić na wypad rodzinkę, ale tym razem moje starania spełzły na niczym. Pojechałem sam, zanim jednak wyjechałem...
Zaraz po pracy, przed obiadem, zszedłem do piwnicy i zamontowałem na kierownicy nowy nabytek - "lemondkę".
Podczas wyprawy wzdłuż zachodniej granicy przekonałem się, że pozycja z opartymi na kierownicy łokciami, wymuszona wówczas podmuchami wiatru, jest bardzo korzystna dla mojej budowy ciała. Zupełnie inne mięśnie pracują, a jednocześnie mam wrażenie, że kolana są odciążone i bez kłopotu jadę na "twardych" przełożeniach, na których jazda dotychczas nieubłaganie kończyła się bólem. Martwiłem się trochę o kark, bo jednak głowę trzeba trochę zadzierać - niepotrzebnie. Kark nie boli, a ponadto cała obręcz barkowa jest odciążona, gdyż w naturalny sposób opiera się na łokciach i przedramionach.
Tak wyposażony pogoniłem za Anią i Jarkiem. Gdy kończyłem obiad, byli przy Hucie. A że kilometry mi pięknie umykały miałem nadzieję złapać ich przed Olsztynem. Nie udało się, a ponadto straciłem z nimi kontakt telefoniczny (okazało się, że na moment zostawili telefon tak, że go nie słyszeli). Pomyślałem, że skoro straciłem szansę na miłe towarzystwo, to przynajmniej przetestuję nowy nabytek. Kierunek: Biskupice - Zrębice - Siedlec - Złoty Potok i stamtąd przez Piasek do Olsztyna. Kilka razy zatrzymałem się, by poprawić ułożenie "lemondki". Chyba udało mi się znaleźć optymalne ustawienia.
Jarek, z którym pierwszy raz udało mi się skontaktować w Zrębicach, powiedział mi gdy byłem w Olsztynie, że właśnie są w Skrajnicy. Jechałem główną drogą, z dość dużą prędkością, gdy dojechałem do Stacji Paliw myślałem, że Oni jeszcze tam nie dojechali - pomknąłem do Skrajnicy. Tam zorientowałem się że musiałem się spóźnić - i faktycznie - Jarek z Anią zdążyli już przejechać ścieżkę rowerową. Dogoniłem ich dopiero przy Guardianie. Miło, że jednak się udało :cP.
Stamtąd już wolniej pojechaliśmy sobie we trójkę, dyskutując na przeróżne tematy.
W końcu udało mi się wsiąść na rower po wyprawie do Świnoujścia. Muszę systematyczniej podejść do rzeczy ;c).
Kategoria Po godzinach