Info

avatar Jestem Mariusz z Częstochowy. Od 13 września 2010 r przejechałem 25911.42 kilometrów, głównie po asfalcie (dlatego tylko 2520.86 w terenie). Jeżdżę z prędkością średnią 17.64 km/h.
Więcej o mnie. button stats bizkestats.pl 2023 button stats bizkestats.pl 2022 button stats bizkestats.pl 2021 button stats bizkestats.pl 2020 button stats bizkestats.pl 2019 button stats bizkestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy markon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2012

Dystans całkowity:146.00 km (w terenie 2.00 km; 1.37%)
Czas w ruchu:08:08
Średnia prędkość:17.95 km/h
Maksymalna prędkość:59.10 km/h
Suma podjazdów:411 m
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:48.67 km i 2h 42m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
42.00 km 02:19 h
18.13 km/h:
Maks. pr.:28.00 km/h

Czas przeprosić się z MPK

Czwartek, 29 listopada 2012 · dodano: 29.11.2012 | Komentarze 1

W tym tygodniu udało mi się trzykrotnie wybrać do pracy rowerkiem. Od jutra zapowiadają nadejście zimy. Na Masę Krytyczną raczej nie dotrę, ale wypiję zdrowie wszystkich rowerzystów na imprezie andrzejkowej.
Do pracy już raczej rowerem nie pojadę, ale może zdarzy się jeszcze w tym roku okazja, aby wyciągnąć "wielbłąda" z piwnicy :cP.
Kategoria Do pracy


Dane wyjazdu:
66.40 km 03:24 h
19.53 km/h:
Maks. pr.:59.10 km/h

Nowe ścieżki

Sobota, 24 listopada 2012 · dodano: 25.11.2012 | Komentarze 8

Z łóżka wyrwał mnie dzisiaj telefon od Waldka: "Jedziemy do Złotego Potoku?". A ponieważ już mnie sumienie gryzło, że tak dawno na rower nie siadłem, nie trzeba mnie było specjalnie namawiać. Pojechaliśmy najpierw do Olsztyna - tam szybkie śniadanko w Spichlerzu i dalej, przez Zrębice, Krasawę, Siedlec do Złotego Potoku.
Wiele razy tam byłem, ale jakoś nigdy nie zbłądziłem pod "Bramę Twardowskiego". Tym razem postanowiłem nadrobić zaległość i udało mi się namówić Waldka do pchania rowerów pod górę.

Nieopodal na parkingu rozłożył się gość z kuchnią polową i z tęsknotą wypatrywał klientów. Później nawet trochę żałowałem, że nie zatrzymaliśmy się sprawdzić czy dobry z niego kucharz.
Zwykle z tego miejsca zjeżdżałem w dół w stronę Janowa. Tym razem Waldek zaproponował inny kierunek, pojechaliśmy w stronę Żarek i w Zawadzie skręciliśmy na Jaroszów - Przybynów.
Stamtąd, powoli,
jak żółw ociężale,
byle do Biskupic...
Nie narzekam wcale.
Po prostu się dziwię,
że się ludziom chciało
miejscowości na górce.
Dolin wokół mało? ;c)
Na szczęście zjazd w stronę Olsztyna i dalej w stronę Częstochowy dał wytchnienie płucom i nogom ;c).



Przesympatyczny wypad - poznałem nowe ścieżki w okolicy Przybynowa. Jeszcze nie koniec sezonu :cP
Kategoria Po godzinach


Dane wyjazdu:
37.60 km 02:25 h
15.56 km/h:
Maks. pr.:36.67 km/h

Z pomocą Mamie

Piątek, 2 listopada 2012 · dodano: 02.11.2012 | Komentarze 0

Rano zatelefonowała Mama z prośbą, bym sprawdził jej cenę włókniny rozwijanej pod iglakami. A że samochodu pod ręką nie było, postanowiłem połączyć pożyteczne z przyjemnym. Pojechałem rowerkiem. Droga była zawiła, więc wyszła całkiem długa wycieczka. Wracałem straszony mżawką, ale udało się nie zmoknąć. To było takie rowerowe powitanie listopada :cP.
Kategoria Po godzinach