Info

avatar Jestem Mariusz z Częstochowy. Od 13 września 2010 r przejechałem 26520.74 kilometrów, głównie po asfalcie (dlatego tylko 2627.86 w terenie). Jeżdżę z prędkością średnią 17.64 km/h.
Więcej o mnie. button stats bizkestats.pl 2024 button stats bizkestats.pl 2023 button stats bizkestats.pl 2022 button stats bizkestats.pl 2021 button stats bizkestats.pl 2020 button stats bizkestats.pl 2019 button stats bizkestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy markon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:352.70 km (w terenie 27.00 km; 7.66%)
Czas w ruchu:22:18
Średnia prędkość:15.82 km/h
Maksymalna prędkość:56.05 km/h
Suma podjazdów:1189 m
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:35.27 km i 2h 13m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
17.23 km 01:21 h
12.76 km/h:
Maks. pr.:29.61 km/h

Miało być "tylko na basen"

Środa, 27 kwietnia 2011 · dodano: 27.04.2011 | Komentarze 0

Dzisiaj całą rodzinką na rowerach odprowadziliśmy syna na pływalnię. A ponieważ zajęcia trwają godzinkę, przypięliśmy jego rower do poręczy i śmignęliśmy do Centrum. Tam lody w III Alei, a na powrocie kupiłem jeszcze w Lidlu koszulkę. Gdy odebraliśmy "młodego" z pływalni, zrobiliśmy mały rajd z zaproszeniami na Pierwszą Komunię.
Przeglądając blog widzę, że powoli zaczyna dominować kategoria "Rodzinnie" :cP
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
18.00 km 01:27 h
12.41 km/h:
Maks. pr.:30.77 km/h

Z synem do Lidla

Wtorek, 26 kwietnia 2011 · dodano: 26.04.2011 | Komentarze 1

Nastawiłem się na zakup kilku rzeczy z gazetki Lidla. O dziwo! Syn zgłosił rano, że chętnie ze mną się przejedzie. Kupiliśmy rękawiczki rowerowe, kurteczkę, linkę do wiązania rowerów i maszynkę do czyszczenia łańcucha. Umknęły nam okulary - wyprzedane chyba jeszcze przed otwarciem sklepu. Nie ma to jak przedpołudniowe zawiązywanie więzi ojcowsko-synowskich ;c)
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
19.42 km 01:32 h
12.67 km/h:
Maks. pr.:30.18 km/h

Z synem w stronę Olsztyna :c)

Sobota, 23 kwietnia 2011 · dodano: 24.04.2011 | Komentarze 1

Po obiadku u teściowej spróbowałem namówić rodzinkę na krótką przejażdżkę. Tym razem syn nie pozostał obojętny na błagania ojca :cP.
Pojechaliśmy przez Guardian w stronę Olsztyna. Ruszyliśmy k. 17.00, dlatego założyliśmy, by dojechać przynajmniej do stacji paliw na końcu olsztyńskiej ścieżki rowerowej. Dalej nie naciskałem, by nie przytłumić młodzieńczego zapału latorośli. Chwila odpoczynku na karimacie, która na powrót stała się obowiązkowym wyposażeniem mojego roweru.
Wróciliśmy już inną trasą, przez Stare Błeszno.
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
25.46 km 01:50 h
13.89 km/h:
Maks. pr.:50.40 km/h

Znowu rodzinnie :cP

Piątek, 22 kwietnia 2011 · dodano: 22.04.2011 | Komentarze 0

Dzisiaj szybciej wyszedłem z pracy i udało mi się namówić rodzinkę na przejażdżkę (tylko córa się wymigała ;c)).
Nad Wartę, potem w stronę Galerii. Tam przypilnowałem rowerów, gdy żona z synem poszli kupować lody. Z Galerii przejażdżka Alejami, a potem powrót ul. Bohaterów Monte Casino.
Rodzinka została w domku, a ja zrobiłem jeszcze szybką rundkę do Wrzosowej i z powrotem.
Jutro zapowiada się Olsztyn z przyjaciółmi :cP
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
38.06 km 02:24 h
15.86 km/h:
Maks. pr.:51.82 km/h

Dwie pętelki

Środa, 20 kwietnia 2011 · dodano: 20.04.2011 | Komentarze 3

Dzisiaj po pracy udało mi się wyciągnąć na rower małżonkę. Pokazałem jej Cmentarz Żydowski. Wprawdzie w pełnym słońcu nie ma on tego uroku, co o poranku, ale i tak była pod wrażeniem. Powrót ul. Legionów i przez Dąbie.
Oczywiście było mi trochę mało i dlatego, gdy spełniłem ojcowski obowiązek przywożąc syna z basenu, znowu siadłem na rower. Tym razem w stronę Olsztyna. Po drodze spotkałem Abovo z przyjaciółką, które zmierzały w stronę Częstochowy. Przez wrodzoną przekorę postanowiłem uprzykrzyć im kawałek drogi powrotnej. Po drodze pokazałem im wspomniany Cmentarz, próbując wcześniej wprowadzić je w nastrój opowieścią... o palcu. Na skrzyżowaniu ul. Legionów ze Srebrną pożegnałem dziewczyny i wróciłem do domku.
A odbiegając od tematu... Dzisiaj mógłbym zaśpiewać: "Wiem, że jesteś tam..."

Dane wyjazdu:
22.45 km 01:26 h
15.66 km/h:
Maks. pr.:39.90 km/h

Wreszcie w komplecie :cP

Poniedziałek, 18 kwietnia 2011 · dodano: 18.04.2011 | Komentarze 1

Wczoraj mojej rodzinie przybył nowy rowerek - damski b'Twin Riverside 3. Teraz już wszyscy mają czym pedałować i nie tak prosto będzie się wymigać od tej formy ruchu ;c).
Żeby zapewnić mobilność pozwalającą na pełne wykorzystanie naszych rowerków, kupiłem też samochodowy bagażnik na rowery montowany na tylnej klapie. Mieści 3 rowery, ale pomyślałem, że mój rumak i tak nie za chętnie korzystałby z takiego ułatwienia. Będę pedałował spod domu do miejsc, gdzie na starcie stawiać się będą pozostali członkowie rodziny ze swoimi rowerami.
Dzisiaj pogoda sprzyjała przetestowaniu nowego nabytku. Przez ten test oddałem swoją amortyzowaną kanapę dostając w zamian typowe siodełko. Nic to - tyłek będzie się musiał przyzwyczaić ;c).
Po powrocie wszyscy mieli uśmiechnięte minki, więc pewnie uda mi się rodzinę zarazić "cyklozą" :cP.
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
69.37 km 03:39 h
19.01 km/h:
Maks. pr.:42.04 km/h

Kłobuck-Wręczyca-Wrzosowa

Sobota, 16 kwietnia 2011 · dodano: 17.04.2011 | Komentarze 2

Słoneczko kusiło, mimo to ubrałem cieplejsze ciuszki. Najpierw na Północ i dalej z Abovo...
W stronę Kamyka, lecz kawałek dalej, by odbić na Kłobuck. Chwilka odpoczynku na tamtejszym stadionie. Okazało się, że weszliśmy tuż przed tym, jak zaczęli kasować za bilety na mecz ... eeee... nazw całych nie pomnę, ale Boronowa z Kłobuckiem (ostatnio drużyny sportowe mają nazwy składające się z z tylu członów, że są nie do ogarnięcia dla ludzi nie związanych uczuciowo z kibicowaniem).
Na pytanie, czy wracamy, Abovo zareagowała skrzywieniem, więc... w stronę Wręczycy. Stamtąd w stronę Częstochowy, żeby rodzicom dowieźć PIT'y przygotowane dzień wcześniej. Bardzo przydatny okazał się mój ostatni zakup - torba na kierownicę Arsenal Sport ;c).
Po odwiedzeniu rodziców miałem pomysł, by zajechać w Aleje, ale okazało się, że córa podczas ostatniej imprezy u przyjaciół we Wrzosowej zostawiła tam ładowarkę od telefonu. Cóż pozostało tatusiowi? Trzeba zadbać o telefoniczną łączność z latoroślą. Z Lisińca do Wrzosowej. Po drodze pożegnałem Abovo (Dzięki za sobotnią eskapadę!!!).
Jadąc z Wrzosowej pomyślałem, że zajadę nad Wartę, by poszukać bazi i przygotować się do Niedzieli Palmowej. Nie zdążyłem. Telefon z domu ponaglił mnie do powrotu. Powrót przy towarzyszeniu The BeatLes. To była piękna sobota.

Kategoria Po godzinach


Dane wyjazdu:
89.40 km 05:19 h
16.82 km/h:
Maks. pr.:56.05 km/h

Rajd dla dzieci? Trzeba pomóc! :cP

Niedziela, 3 kwietnia 2011 · dodano: 03.04.2011 | Komentarze 5

Wychowawczyni syna poprosiła mnie, czy nie mógłbym pomóc w organizacji rajdu pieszego dla dzieciaków. Rajd miałby kończyć się w Złotym Potoku, a zaczynać... No właśnie - opcji było kilka. Trzeba było wziąć pod uwagę, by młodzi ludzie doszli w dobrych humorach - tak więc - nie więcej niż 8 km.
Poprosiłem o pomoc jaretzki'ego, który te tereny zna jak własną kieszeń. Dołączył do nas Wojtek, chcący w piękne niedzielne popołudnie rozpocząć sezon rowerowy.
Uwzględniając dystans, dzieciaki powinny ruszyć z okolicach Siedlca. Padło na dwie trasy, które postanowiliśmy przejechać i porównać pod względem walorów marszowych.
Do Siedlca przez Skrajnicę, Olsztyn, Zrębice, Krasawę i... tutaj początek projektu.
W Siedlcu jest lokalna osobliwość - Pustynia Siedlecka - pomyślałem, że warto, by od wytarzania się w piachu rozpocząć marsz w stronę Złotego Potoku. Tak więc przez Piekło, na niebieski szlak pieszy, który łączy się z czerwonym rowerowym i Aleją Klonów do Złotego Potoku. Plusy - Pustynia Siedlecka, prosta utwardzona droga przez las. Minusy - może być monotonnie, no i - do miejsca zbiórki trzeba iść przez cały Złoty Potok. W zanadrzu była druga trasa, ale zanim nią przejechaliśmy, wskoczyliśmy do smażalni rybek na małe "co-nieco".
Tam zastaliśmy Abovo, która z dumą oświadczyła, że właśnie przejechała swój pierwszy "1000 km"! To już trzeba było uczcić, a ponieważ w Smażalni tłok był niesamowity, przejechaliśmy do lokalu w Ostrężniku (obiecałem sobie następnym razem zobaczyć ruiny).
Po posiłku Abovo pojechała w stronę Siedlca, a my we trzech spenetrowaliśmy pieszy szlak oznaczony kolorem żółtym, biegnący od Złotego Potoku do Siedlca-Krzyże. Szlak jest nieuprzątnięty z konarów, które zalegają na ścieżce. Rowery musieliśmy dłuższe odcinki prowadzić. Natomiast, jeśli chodzi o pieszą wycieczkę dla dzieci - chyba bardziej atrakcyjnie się ta droga przedstawia.
Gdy doszliśmy do końca szlaku, zauważyliśmy, że łączy się on z zielonym szlakiem pieszym, który jest również zarzucony konarami, ale biegnie wzdłuż szosy (odcinki najtrudniejsze da się ominąć bokiem) i co najważniejsze - przebiega obok atrakcji turystycznych: Diabelskich Mostów i Bramy Twardowskiego. I chyba tą wersję rajdu zaproponuję wychowawczyni: z Siedlca-Krzyże zielonym szlakiem (Pustynię Siedlecką trzeba będzie zostawić na następny raz).
Abovo tak wyrwała naprzód, że dogoniliśmy ją dopiero na parkingu w Przymiłowicach. Krótkie tankowanie w Olsztynie i dalej - przez Kusięta, Guardian na Raków. Tam odłączyli się Jaretzki z Wojtkiem.
Okazało się, że muszę zajrzeć jeszcze do pracy, więc Abovo nie musiała sama jechać przez miasto. To była naprawdę udana niedziela.



A taką trasą szły dzieciaki :cP

Kategoria Po godzinach


Dane wyjazdu:
33.17 km 02:03 h
16.18 km/h:
Maks. pr.:46.62 km/h

Z córą i przyjaciółmi do Olsztyna

Sobota, 2 kwietnia 2011 · dodano: 03.04.2011 | Komentarze 0

Waldek z Wiolą zagadnęli mnie, że zamierzają w sobotę rozpocząć sezon rowerowy. Oczywiście zaoferowałem, że będzie mi miło towarzyszyć im w tym wydarzeniu. A ponieważ moja córa, po wczorajszym wyjeździe narzekała, że... nie przyzwyczaiła się jeszcze do siodełka ;c), daliśmy jej okazję się przyzwyczaić.
Ścieżką rowerową, przez Skrajnicę do Olsztyna. Tam urocze chwile w Spichlerzu przy kawie i naleśniku z owocami i bitą śmietaną 8c). Powrót przez Skrajnicę i Guardian.
To był bardzo miły dzień. Wieczorem impreza - imieniny taty ;c).

Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
20.14 km 01:17 h
15.69 km/h:
Maks. pr.:33.82 km/h

Do rodziców z córą :c)

Piątek, 1 kwietnia 2011 · dodano: 01.04.2011 | Komentarze 0

Dzisiaj pierwszy raz w tym roku moja córa zagadnęła o przejażdżkę rowerową. Takiej inicjatywy ze strony nastolatki nie wolno zaprzepaścić ;c). Najpierw w Aleje na lody (gdzie spotkaliśmy Abovo z koleżanką), a później na Lisiniec. Moi rodzice bardzo się ucieszyli z odwiedzin wnusi. Wracaliśmy po zmroku, prowadząc dyskusję na temat żartów prima-aprilis'owych. To była fajna wycieczka.
Kategoria Rodzinnie