Info

avatar Jestem Mariusz z Częstochowy. Od 13 września 2010 r przejechałem 25911.42 kilometrów, głównie po asfalcie (dlatego tylko 2520.86 w terenie). Jeżdżę z prędkością średnią 17.64 km/h.
Więcej o mnie. button stats bizkestats.pl 2023 button stats bizkestats.pl 2022 button stats bizkestats.pl 2021 button stats bizkestats.pl 2020 button stats bizkestats.pl 2019 button stats bizkestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy markon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2013

Dystans całkowity:582.59 km (w terenie 27.01 km; 4.64%)
Czas w ruchu:30:10
Średnia prędkość:19.31 km/h
Maksymalna prędkość:60.42 km/h
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:48.55 km i 2h 30m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
43.80 km 01:55 h
22.85 km/h:
Maks. pr.:50.49 km/h

Olsztyn i Poraj

Niedziela, 30 czerwca 2013 · dodano: 01.07.2013 | Komentarze 0

Znowu z Michałem.
Tym razem musiałem go gonić, gdyż z rodzinką wybrał się do Olsztyna. Tam Jego Dziewczyny zawróciły do Częstochowy, a my przez Biskupice, Choroń do Poraja. Stamtąd powrót do domku.
Jak tak dalej pójdzie, to zwiększę deklarację dystansu na Orbicie ;c).
Kategoria Po godzinach


Dane wyjazdu:
56.20 km 03:20 h
16.86 km/h:
Maks. pr.:30.40 km/h

do pracy

Piątek, 28 czerwca 2013 · dodano: 01.07.2013 | Komentarze 0

i cały tydzień, konsekwentnie, rowerkiem :c)
Kategoria Do pracy


Dane wyjazdu:
59.23 km 02:50 h
20.90 km/h:
Maks. pr.:51.43 km/h

Pająk z Michałem

Wtorek, 25 czerwca 2013 · dodano: 01.07.2013 | Komentarze 0

Rano do pracy a wieczorem...
Michał złapał rowerowego bakcyla. I jak każdy bakcyl Michała musiał być złapany od razu na maksa.
Codziennie siada na rower i robi kilkadziesiąt kilometrów. Ponieważ czuję się odrobinę odpowiedzialny za bakcyla, naturalną rzeczą jest, że towarzyszę mu (od czasu do czasu) ;c).
Tym razem wyjazd w deszczu w kierunku Konopisk, a potem przez Poczesną, Wrzosową do Częstochowy.
Na szczęście deszczyk tylko przez moment straszył :cP
Kategoria Po godzinach


Dane wyjazdu:
27.02 km 01:29 h
18.22 km/h:
Maks. pr.:39.24 km/h

Wieczorem

Niedziela, 23 czerwca 2013 · dodano: 01.07.2013 | Komentarze 0

Troszeczkę na Północ, troszkę pod Galerię, Aleje, Promenada i...wprowadzenie roweru do piwnicy :cP


Dane wyjazdu:
50.44 km 01:22 h
36.91 km/h:
Maks. pr.:28.85 km/h

Do pracy

Piątek, 21 czerwca 2013 · dodano: 22.06.2013 | Komentarze 3

Konsekwentnie rano do pracy rowerkiem. Popołudniowy upał dawałby pewnie w kość, gdyby nie to, że przed powrotem do domu mam trzyminutową sesję w komorze kriogenicznej. Przy takiej pogodzie nic nie poprawia nastroju bardziej, niż kilka minut w temperaturze - 140 st. C :cP
Kategoria Do pracy


Dane wyjazdu:
30.45 km 01:10 h
26.10 km/h:
Maks. pr.:49.50 km/h

Szybki Olsztyn

Poniedziałek, 17 czerwca 2013 · dodano: 18.06.2013 | Komentarze 0

Po pracy mi się zdrzemnęło. Ale gdy się ocknąłem, od razu sumienie kazało mi biec do piwnicy po rower. Do Olsztyna starałem się nie schodzić poniżej 30 km/h. Krótkie posiedzenie "u kota" i spokojniejszy powrót. Pogoda super!
Kategoria Po godzinach


Dane wyjazdu:
39.16 km 02:44 h
14.33 km/h:
Maks. pr.:48.40 km/h

Niedziela z przyjaciółmi

Niedziela, 16 czerwca 2013 · dodano: 18.06.2013 | Komentarze 1

Na piątkowym ognisku padł pomysł na niedzielę - rowerowa przejażdżka do Olsztyna. W dniu wycieczki okazało się, że na rowerach odliczyły się tylko dwie parki - my i Jarek z Żanetą. Niezrażeni frekwencją, ruszyliśmy w Wrzosowej, przez Słowik do Olszyna. W Olsztynie telefonicznie odliczają się Michał z Olą - gnają już od Skrajnicy. Zapowiada się większa ekipa, tym bardziej, że na rynku w Olszynie spotykamy Abovo z córą. Krótka narada i decyzja - ognisko w Towarnych. Przy ognisku spędzimy popołudnie i zaspokoimy głód, który powoli zaczynał dawać znać o sobie.
W Towarnych rozłożyło się kilka kocyków, ale pod jaskinię nikt nie zbłądził. Wykorzystaliśmy sytuację i rozpaliliśmy małe ognisko, nad którym była szansa podpiec przywiezione z Olsztyna kiełbaski. Pogaduchy, króciutka eksploracja jaskini, nawet przypomniałem sobie czasy dzieciństwa i wciągnąłem się na górującą nad jej wejściem ściankę.
Powrót w dobrych humorach. Przeurocza niedziela.
P.S. Syn miał stłuczoną nogę, więc nie mógł jechać rowerem. Dlatego tym razem "Potwory" dogoniły "Spółkę" autobusem. Córa wróciła z Olsztyna MPK, a syn w drodze powrotnej przetestował komfort bagażnika ;c)
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
63.83 km 03:48 h
16.80 km/h:
Maks. pr.:60.42 km/h

Do pracy

Piątek, 14 czerwca 2013 · dodano: 15.06.2013 | Komentarze 0

Do pracy konsekwentnie rowerkiem. Już nawet to nie dziwi kolegów i koleżanek ;c).
Kategoria Do pracy


Dane wyjazdu:
14.05 km 00:50 h
16.86 km/h:
Maks. pr.:28.06 km/h

Do pracy

Poniedziałek, 10 czerwca 2013 · dodano: 11.06.2013 | Komentarze 2

Po długiej przerwie trzeba iść do pracy. Pojechałem rowerem (taka próba złagodzenia szoku ;c))
Kategoria Do pracy


Dane wyjazdu:
84.95 km 04:48 h
17.70 km/h:
Maks. pr.:40.36 km/h

Pawełki z przyjaciółmi

Niedziela, 9 czerwca 2013 · dodano: 11.06.2013 | Komentarze 0

Przed nadmorską wyprawą się nie udało, ale...
Pogoda w weekend się wyklarowała, dlatego w sobotę rozesłałem wici do przyjaciół: W niedzielę jedziemy podziwiać rododendrony!
O 10.00 rano ruszyłem rowerkiem po Waldka i Wiolę. Później we troje pojechaliśmy w stronę Lisowa.
Tam dołączyła do nas ekipa: Michał z Olą, Jarek z Żanetą i moja Koleżanka Małżonka. Oni dowieźli swoje rowery do Lisowa autkami, ale stamtąd czekała nas urocza wycieczka przez lasy do rezerwatu.
Kwiaty zakwitły obficiej niż w zeszłym roku. Mimo, że pewnie w zeszłym tygodniu był lepszy moment do ich podziwiania. Na leśnym dukcie pełno ludzi: rowerzyści, piesi, a nawet od czasu zbłąkani automobiliści.
Kilka fotek na tle kwiatów, a później całą ekipą na kiełbaskę z ogniska. Nad jeziorkiem też mnóstwo ludzi, ale dzięki temu ominęło nas zbieranie drewna na ognisko.
Posiedzieliśmy z godzinkę, ale grzmot z oddali dał nam sygnał, że może lepiej zakończyć eskapadę w nastrojach POGODNYCH.
Wróciliśmy do samochodów, tam pożegnaliśmy ekipę, która dopiero ma rowerowy rozruch i szykuje szczyt formy na kolejne eskapady. A potem we trójkę pognaliśmy do Częstochowy. U Waldka i Wioli wypiłem kawkę i wróciłem do domku.
Przeuroczy wypad. Szkoda, że dzieciaki coraz odważniej deklarują pomysły spędzania czasu bez rodziców ;c).