Info

Więcej o mnie.
















Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Lipiec2 - 0
- 2025, Czerwiec8 - 0
- 2025, Maj8 - 0
- 2025, Kwiecień1 - 0
- 2024, Lipiec3 - 0
- 2024, Czerwiec2 - 0
- 2024, Maj7 - 0
- 2024, Kwiecień3 - 0
- 2024, Luty1 - 0
- 2023, Lipiec1 - 0
- 2023, Czerwiec4 - 0
- 2023, Maj9 - 0
- 2022, Sierpień3 - 1
- 2022, Lipiec2 - 0
- 2022, Czerwiec4 - 0
- 2022, Maj10 - 0
- 2022, Kwiecień2 - 0
- 2022, Marzec1 - 0
- 2021, Sierpień3 - 0
- 2021, Maj7 - 0
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2020, Listopad1 - 0
- 2020, Sierpień3 - 0
- 2020, Lipiec8 - 5
- 2020, Czerwiec4 - 0
- 2020, Maj5 - 0
- 2020, Marzec1 - 0
- 2019, Sierpień1 - 0
- 2019, Czerwiec4 - 0
- 2019, Maj6 - 2
- 2019, Kwiecień1 - 0
- 2019, Luty1 - 0
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik2 - 0
- 2018, Wrzesień1 - 0
- 2018, Sierpień1 - 0
- 2018, Czerwiec1 - 0
- 2018, Maj9 - 1
- 2018, Kwiecień4 - 0
- 2018, Marzec2 - 0
- 2018, Styczeń3 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Wrzesień1 - 0
- 2017, Sierpień2 - 0
- 2017, Czerwiec7 - 2
- 2017, Maj10 - 0
- 2017, Kwiecień2 - 2
- 2017, Marzec1 - 0
- 2016, Grudzień1 - 0
- 2016, Listopad1 - 0
- 2016, Czerwiec6 - 4
- 2016, Kwiecień2 - 2
- 2015, Grudzień1 - 3
- 2015, Październik1 - 2
- 2015, Wrzesień1 - 0
- 2015, Sierpień1 - 0
- 2015, Lipiec4 - 4
- 2015, Czerwiec5 - 6
- 2015, Maj6 - 3
- 2015, Kwiecień1 - 0
- 2015, Marzec7 - 2
- 2015, Luty1 - 0
- 2015, Styczeń4 - 3
- 2014, Grudzień1 - 0
- 2014, Listopad2 - 3
- 2014, Październik4 - 1
- 2014, Wrzesień6 - 2
- 2014, Sierpień6 - 4
- 2014, Lipiec3 - 4
- 2014, Czerwiec7 - 13
- 2014, Maj1 - 1
- 2014, Kwiecień5 - 10
- 2014, Marzec9 - 3
- 2014, Luty5 - 3
- 2014, Styczeń4 - 1
- 2013, Grudzień5 - 15
- 2013, Listopad5 - 3
- 2013, Październik6 - 1
- 2013, Wrzesień7 - 5
- 2013, Sierpień8 - 5
- 2013, Lipiec13 - 16
- 2013, Czerwiec12 - 16
- 2013, Maj9 - 15
- 2013, Kwiecień7 - 2
- 2013, Marzec6 - 9
- 2012, Grudzień1 - 1
- 2012, Listopad3 - 9
- 2012, Październik4 - 3
- 2012, Wrzesień9 - 9
- 2012, Sierpień1 - 1
- 2012, Lipiec4 - 12
- 2012, Czerwiec9 - 16
- 2012, Maj14 - 25
- 2012, Kwiecień6 - 9
- 2012, Marzec9 - 15
- 2011, Grudzień2 - 9
- 2011, Listopad4 - 7
- 2011, Październik8 - 9
- 2011, Wrzesień9 - 9
- 2011, Sierpień7 - 1
- 2011, Lipiec12 - 14
- 2011, Czerwiec13 - 35
- 2011, Maj9 - 15
- 2011, Kwiecień10 - 13
- 2011, Marzec6 - 10
- 2011, Luty1 - 3
- 2011, Styczeń2 - 5
- 2010, Grudzień3 - 0
- 2010, Listopad5 - 13
- 2010, Październik9 - 8
- 2010, Wrzesień7 - 1
Wpisy archiwalne w kategorii
Rodzinna wyprawa
Dystans całkowity: | 2619.49 km (w terenie 672.00 km; 25.65%) |
Czas w ruchu: | 171:10 |
Średnia prędkość: | 15.30 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.22 km/h |
Suma podjazdów: | 5079 m |
Maks. tętno maksymalne: | 162 (88 %) |
Maks. tętno średnie: | 106 (57 %) |
Suma kalorii: | 10849 kcal |
Liczba aktywności: | 49 |
Średnio na aktywność: | 53.46 km i 3h 29m |
Więcej statystyk |
Okolice Jeziora Garda - dzień VII
Sobota, 21 czerwca 2025 · dodano: 27.06.2025 | Komentarze 0
Okolice Jeziora Garda
Dzień 7 - zwiedzanie atrakcji Werony
Bussolengo – Werona (ok. 22 km na rowerze)
Tego dnia czekała nas ostatnia trasa rowerowa. Po wykwaterowaniu z hotelu, pojechaliśmy rowerami w kierunku Werony ścieżką rowerową wzdłóż rzeki Adygi. Rowerami wjechaliśmy do centrum miasta na Piazza Bra. Niestety nie udało się nam skorzystać z polskiego przewodnika, a w planach było zwiedzanie placów: Piazza Bra; Piazza delle Erbe z Fontanną Madonna Verona i Palazzo della Ragione i wysoką wieżą Torre dei Lamberti; Piazza dei Signori z pomnikiem Dantego. Sami z Anią zerknęliśmy na dziedziniec słynnego na cały świat domu Julii (Casa di Giulietta). Za organizatorem powtórzę - wśród największych zabytków sakralnych wymienić należy Katedrę N.M.P. oraz Bazylikę św. Anastazji.
W Weronie mieliśmy kilka godzin czasu wolnego na samodzielne zwiedzanie miasta i zjedzenie posiłku. Popołudniu czekało nas jeszcze kilka kilometrów jazdy rowerem po ścieżkach rowerowych w stronę parkingu, gdzie załadowaliśmy nasze rowery na przyczepę i ruszyliśmy w drogę powrotną do Polski.
Podsumowanie:
To był naprawdę cudowny tydzień na rowerach. Poznaliśmy wspaniałych ludzi, którzy sprawiają, że zmęczenie, przeciwności losu i kaprysy pogody nie mają znaczenia. Zobaczyliśmy piękny kawałek Włoch i zebraliśmy pomysły na wyprawę, na którą zamarzyło nam się zabrać naszych PRZYJACIÓŁ. Musimy wrócić w tamte strony, gdyż mamy lekki niedosyt. Wyjazd w sztywnych ramach harmonogramu nie pozwala na swobodę zwiedzania i wykorzystania czasu. Wielkie podziękowania i wyrazy szacunku dla naszych pilotów: Bartosza i Mariusza z Horyzonty.pl. Zadbali nie tylko o to, by wyprawa przebiegła zgodnie z harmonogramem, ale przede wszystkim - że było bezpiecznie. Smutna wiadomość dotarła do nas podczas powrotu - rowerzysta z Polski zginął po odłączeniu się od grupy znajomych. Dzięki profesjonalizmowi naszych pilotów mamy szansę na same miłe wspomnienia i możliwość snucia planów na kolejne wyprawy. DZIĘKUJEMY!
A oto filmik z ostatniego dnia pedałowania:
Dzień 7 - zwiedzanie atrakcji Werony
Bussolengo – Werona (ok. 22 km na rowerze)
Tego dnia czekała nas ostatnia trasa rowerowa. Po wykwaterowaniu z hotelu, pojechaliśmy rowerami w kierunku Werony ścieżką rowerową wzdłóż rzeki Adygi. Rowerami wjechaliśmy do centrum miasta na Piazza Bra. Niestety nie udało się nam skorzystać z polskiego przewodnika, a w planach było zwiedzanie placów: Piazza Bra; Piazza delle Erbe z Fontanną Madonna Verona i Palazzo della Ragione i wysoką wieżą Torre dei Lamberti; Piazza dei Signori z pomnikiem Dantego. Sami z Anią zerknęliśmy na dziedziniec słynnego na cały świat domu Julii (Casa di Giulietta). Za organizatorem powtórzę - wśród największych zabytków sakralnych wymienić należy Katedrę N.M.P. oraz Bazylikę św. Anastazji.
W Weronie mieliśmy kilka godzin czasu wolnego na samodzielne zwiedzanie miasta i zjedzenie posiłku. Popołudniu czekało nas jeszcze kilka kilometrów jazdy rowerem po ścieżkach rowerowych w stronę parkingu, gdzie załadowaliśmy nasze rowery na przyczepę i ruszyliśmy w drogę powrotną do Polski.
Podsumowanie:
To był naprawdę cudowny tydzień na rowerach. Poznaliśmy wspaniałych ludzi, którzy sprawiają, że zmęczenie, przeciwności losu i kaprysy pogody nie mają znaczenia. Zobaczyliśmy piękny kawałek Włoch i zebraliśmy pomysły na wyprawę, na którą zamarzyło nam się zabrać naszych PRZYJACIÓŁ. Musimy wrócić w tamte strony, gdyż mamy lekki niedosyt. Wyjazd w sztywnych ramach harmonogramu nie pozwala na swobodę zwiedzania i wykorzystania czasu. Wielkie podziękowania i wyrazy szacunku dla naszych pilotów: Bartosza i Mariusza z Horyzonty.pl. Zadbali nie tylko o to, by wyprawa przebiegła zgodnie z harmonogramem, ale przede wszystkim - że było bezpiecznie. Smutna wiadomość dotarła do nas podczas powrotu - rowerzysta z Polski zginął po odłączeniu się od grupy znajomych. Dzięki profesjonalizmowi naszych pilotów mamy szansę na same miłe wspomnienia i możliwość snucia planów na kolejne wyprawy. DZIĘKUJEMY!
A oto filmik z ostatniego dnia pedałowania:
Kategoria Rodzinna wyprawa, Rodzinnie, Wyprawy, ZAGRANICĄ
Okolice Jeziora Garda - dzień VI
Piątek, 20 czerwca 2025 · dodano: 27.06.2025 | Komentarze 0
Okolice Jeziora Garda - z Klub Podróży Horyzonty
Dzień 6 - przez górzysty region Lessinia po głębokie doliny
Passo del Branchetto – Lessinia – Erbezzo – Croce – Bosco Chiesanuova – Corbiolo – Cerro Veronese – Vajo Squaranto – Mizzole – Montorio – Werona (ok. 60 km na rowerze).
Rano pojechaliśmy autokarem w przełęczy Passo del Branchetto leżącej na wysokości 1590m npm. Tutaj wypakowaliśmy rowery i ruszymy na trasę, która najpierw biegła szutrową dróżką, przez górzysty region Lessinia. Początkowo jechaliśmy otwartym terenem, w którym dominowały wysokogórskie łąki i pastwisk. Ścieżka trawersowała łagodnie wznosząc się w stronę przełęczy. Poruszaliśmy się na wysokościach 1600-1700m npm., widoki były fantastyczne. Następnie zaczęliśmy zjeżdżać wąskimi drogami. Po tym dniu klocki hamulcowe w rowerze Anna Konieczek i moim będą wymagały wymiany. Łąki i hale ustąpiły miejsca lasom liściastym i po krótkim czasie dotarliśmy do Erbezzo. Przecięliśmy dolinę Vajo dell’Anguilla i czekał nas łagodny podjazd do Bosco Chiesanuova, największej miejscowości na dzisiejszej trasie. Znajduje się tu zabytkowy plac w centrum miasta z kościołem św. Tomasz z wielką rozetą na fasadzie. Zjedliśmy tu krótki posiłek. Po wyjeździe z Bosco, mijaliśmy kolejne niewielkie miejscowości Corbiolo oraz Cerro Veronese, by w dalszej kolejności zjechać na dno Vajo Squaranto. Jest to głęboka dolina z niewielkimi skalnymi klifami, której dnem płynie potok Squaranto. Jej górna, wąska część pokryta jest gęstym lasem. Dolną z kolei, dużo szerszą, wypełniają liczne winnice. Dzisiejszą trasę rowerową zakończyliśmy na przedmieściach Werony, skąd autokarem wróciliśmy do hotelu.
A oto filmik:
Dzień 6 - przez górzysty region Lessinia po głębokie doliny
Passo del Branchetto – Lessinia – Erbezzo – Croce – Bosco Chiesanuova – Corbiolo – Cerro Veronese – Vajo Squaranto – Mizzole – Montorio – Werona (ok. 60 km na rowerze).
Rano pojechaliśmy autokarem w przełęczy Passo del Branchetto leżącej na wysokości 1590m npm. Tutaj wypakowaliśmy rowery i ruszymy na trasę, która najpierw biegła szutrową dróżką, przez górzysty region Lessinia. Początkowo jechaliśmy otwartym terenem, w którym dominowały wysokogórskie łąki i pastwisk. Ścieżka trawersowała łagodnie wznosząc się w stronę przełęczy. Poruszaliśmy się na wysokościach 1600-1700m npm., widoki były fantastyczne. Następnie zaczęliśmy zjeżdżać wąskimi drogami. Po tym dniu klocki hamulcowe w rowerze Anna Konieczek i moim będą wymagały wymiany. Łąki i hale ustąpiły miejsca lasom liściastym i po krótkim czasie dotarliśmy do Erbezzo. Przecięliśmy dolinę Vajo dell’Anguilla i czekał nas łagodny podjazd do Bosco Chiesanuova, największej miejscowości na dzisiejszej trasie. Znajduje się tu zabytkowy plac w centrum miasta z kościołem św. Tomasz z wielką rozetą na fasadzie. Zjedliśmy tu krótki posiłek. Po wyjeździe z Bosco, mijaliśmy kolejne niewielkie miejscowości Corbiolo oraz Cerro Veronese, by w dalszej kolejności zjechać na dno Vajo Squaranto. Jest to głęboka dolina z niewielkimi skalnymi klifami, której dnem płynie potok Squaranto. Jej górna, wąska część pokryta jest gęstym lasem. Dolną z kolei, dużo szerszą, wypełniają liczne winnice. Dzisiejszą trasę rowerową zakończyliśmy na przedmieściach Werony, skąd autokarem wróciliśmy do hotelu.
A oto filmik:
Kategoria Rodzinna wyprawa, Rodzinnie, Wyprawy, ZAGRANICĄ
Okolice Jeziora Garda - dzień V
Czwartek, 19 czerwca 2025 · dodano: 27.06.2025 | Komentarze 0
Dzień 5 - z Madonna di Campiglio górskimi dolinami do zabytkowego Arco.Madonna di Campiglio – Pinzolo – Spiazzo – Tione di Trento – Ragoli – Stenico – Sarche – Pietramurata – Dro – Arco (ok. 77 km na rowerze)
Rano po śniadaniu zawieziono nas do Madonna di Campiglio: jednego z najbardziej znanych ośrodków narciarskich we włoskich Alpach leżącego na wysokości ponad 1500m npm. Początkowo przejechaliśmy rowerami przez zabytkową część miasteczka, a następnie wąskimi drogami przez lasy i łąki wysokogórskie skierujemy się w dół doliny Val Rendena. Przechodzi ona prawie przez środek pasma górskiego Dolomitów Brenta. Na początkowym odcinku naszej trasy, mogliśmy podziwiać wspaniałe widoki na poszarpane, skaliste górskie granie, których wysokości nie rzadko przekraczają 3000m npm. To był naprawdę ostry zjazd. Ta wycieczka z oferty Klub Podróży Horyzonty wymaga sprawnych hamulców. W okolicy Pinzolo doliny staje się szersza i bardziej płaska. Odtąd, po krótkim kluczeniu w poszukiwaniu objazdu, jechaliśmy się ścieżkami rowerowymi w bliskim sąsiedztwie rzeki Sarca, która uchodzi do Jeziora Garda. Gdzie okiem sięgnąć widoczne były łagodne, zalesione górskie pasma. Miejscowość Tione jest miejscem, gdzie łączą się dwie doliny i po jej minięciu wjechaliśmy w dolinę Valli Giudicarie. Zatrzymaliśmy się w zabytkowym miasteczku Stenico znanego ze średniowiecznego zamku. Następnie pokonaliśmy przewężenie doliny w postaci Kanionu Limaro utworzonego przez rzekę Sarca i wjechaliśmy na dno rozległej, szerokiej doliny Valle del Sarca. W tym miejscu dolina jest ograniczona od zachodu prawie pionową, surową ścianą Monte Casale, a na jej żyznych glebach dominują sady owocowe i soczyście zielone winnice. Po drodze minęliśmy jeszcze zabytkowe centrum miasteczka Dro i po chwili wjechaliśmy na starówkę w Arco. Tutaj zjedliśmy posiłek i mieliśmy szansę odpocząć, a pod wieczór wróciliśmy do naszego hotelu na nocleg.
A oto filmik:
Kategoria Rodzinna wyprawa, Rodzinnie, Wyprawy, ZAGRANICĄ
Okolice Jeziora Garda - dzień IV
Środa, 18 czerwca 2025 · dodano: 26.06.2025 | Komentarze 0
Okolice Jeziora Garda - dzień IV
Mori – Passo San Giovanni – Torbole – Navene – Malcesine – Assenza – Castelletto – Torri del Benaco – Garda (ok. 58 km na rowerze)
Tego dnia podjechaliśmy autokarem do Mori, gdzie pierwszego dnia zaczynaliśmy trasę rowerową. Tym razem jednak mieliśmy jechać jedną z najbardziej widokowych na całym wyjeździe. Pogoda była cudowna. Najpierw ścieżką rowerową wśród licznych upraw winorośli wyjechaliśmy na niewysoką przełęcz (Passo San Giovanni), która liczy sobie niecałe 300m npm. Po jej minięciu przejechaliśmy przez zabytkowe miasteczko Nago. Zaraz za nim otworzy się przed nami wspaniały widok na północną część Jeziora Garda, otoczonego przez skaliste górskie pasma, opadające pionowo do wód jeziora. Zjechaliśmy widokową drogą do Torbole nad sam brzeg Gardy. Od tego momentu jechaliśmy wzdłuż wschodniego brzegu jeziora. Była możliwość schłodzenia się w wodzie. Po dotarciu do Malcesine, zrobiliśmy sobie przerwę na zjedzeniu lunchu. Za organizatorem - Horyzonty.pl - wśród atrakcji wymienić można średniowieczny zamek Castello Scaligero oraz Palazzo dei Capitani, dawną siedzibę gubernatorów. Jadąc dalej brzegiem jeziora, dojechaliśmy do Torri del Benaco. Tutaj warto zwrócić uwagę na zabytkowe kościoły, ładne widokowe nadbrzeże i przede wszystkim zamek z XIV wieku (Castello Scaligero). Stąd pojechaliśmy dalej na południe poruszając się przy samym brzegu Gardy i w końcu dotarliśmy do miasteczka o tej samej nazwie, gdzie zakończyliśmy dzisiejszą trasę rowerową. Ja z Anią odłączyliśmy się tam od grupy, by spotkać się z Żanetą i z Jarkiem, którzy wypoczywali na campingu w miejscowości obok. Z nimi spędziliśmy godzinkę delektując się lokalnymi specjałami. Trasa tego dnia była bardzo urokliwa, ale jak już wspomniałem - bardziej malowniczo prezentują się brzegi jeziora Iseo - jest mniejsze i piękne widoki zdają się wręcz przytłaczać.
Po czasie wolnym ruszyliśmy autobusem w drogę powrotną do hotelu na nocleg.
A tutaj film z dzisiejszego przejazdu:
Mori – Passo San Giovanni – Torbole – Navene – Malcesine – Assenza – Castelletto – Torri del Benaco – Garda (ok. 58 km na rowerze)
Tego dnia podjechaliśmy autokarem do Mori, gdzie pierwszego dnia zaczynaliśmy trasę rowerową. Tym razem jednak mieliśmy jechać jedną z najbardziej widokowych na całym wyjeździe. Pogoda była cudowna. Najpierw ścieżką rowerową wśród licznych upraw winorośli wyjechaliśmy na niewysoką przełęcz (Passo San Giovanni), która liczy sobie niecałe 300m npm. Po jej minięciu przejechaliśmy przez zabytkowe miasteczko Nago. Zaraz za nim otworzy się przed nami wspaniały widok na północną część Jeziora Garda, otoczonego przez skaliste górskie pasma, opadające pionowo do wód jeziora. Zjechaliśmy widokową drogą do Torbole nad sam brzeg Gardy. Od tego momentu jechaliśmy wzdłuż wschodniego brzegu jeziora. Była możliwość schłodzenia się w wodzie. Po dotarciu do Malcesine, zrobiliśmy sobie przerwę na zjedzeniu lunchu. Za organizatorem - Horyzonty.pl - wśród atrakcji wymienić można średniowieczny zamek Castello Scaligero oraz Palazzo dei Capitani, dawną siedzibę gubernatorów. Jadąc dalej brzegiem jeziora, dojechaliśmy do Torri del Benaco. Tutaj warto zwrócić uwagę na zabytkowe kościoły, ładne widokowe nadbrzeże i przede wszystkim zamek z XIV wieku (Castello Scaligero). Stąd pojechaliśmy dalej na południe poruszając się przy samym brzegu Gardy i w końcu dotarliśmy do miasteczka o tej samej nazwie, gdzie zakończyliśmy dzisiejszą trasę rowerową. Ja z Anią odłączyliśmy się tam od grupy, by spotkać się z Żanetą i z Jarkiem, którzy wypoczywali na campingu w miejscowości obok. Z nimi spędziliśmy godzinkę delektując się lokalnymi specjałami. Trasa tego dnia była bardzo urokliwa, ale jak już wspomniałem - bardziej malowniczo prezentują się brzegi jeziora Iseo - jest mniejsze i piękne widoki zdają się wręcz przytłaczać.
Po czasie wolnym ruszyliśmy autobusem w drogę powrotną do hotelu na nocleg.
A tutaj film z dzisiejszego przejazdu:
Kategoria Rodzinna wyprawa, Rodzinnie, Wyprawy, ZAGRANICĄ
Okolice Jeziora Garda - dzień III
Wtorek, 17 czerwca 2025 · dodano: 25.06.2025 | Komentarze 0
Dzień 3 - Wzdłuż Lago d’Iseo do Brescii
Pisogne – Toline – Marone – Sulzano – Iseo – Cremignane – Provaglio d'Iseo –
Passirano – Paderno Franciacorta – Rodengo – Brescia (ok. 59 km na rowerze)
Tego dnia rano pojechaliśmy autokarem do Pisogne, niewielkiego miasteczka leżącego na północnym krańcu jeziora Lago d’Iseo. Stąd ruszyliśmy na południe wzdłuż wschodnich brzegów jeziora. Podążaliśmy wygodną drogą pieszo-rowerową poprowadzoną nad samym brzegiem. Ze ścieżki roztaczały się widoki na strome ściany skalne wyrastające niemal pionowo z tafli jeziora. Jezioro jest mniejsze od Gardy, co powoduje, że zachwycająca okolica jest bliżej nas, widoki są wg mnie bardziej malownicze niż nad Gardą. Na wysokości Sulzano minęliśmy malowniczą wyspę Monte Isola i skierowaliśmy się w stronę zabytkowego miasteczka Iseo, najstarszej miejscowości leżącej nad Lago d’Iseo. Tego dnia również mieliśmy możliwość zażyć kąpieli w jeziorze. Po przerwie na lunch oddaliliśmy się od brzegów jeziora i pojechaliśmy wśród sięgających po horyzont winnic. Ślad prowadził ścieżkami rowerowymi i podrzędnymi nieuczęszczanymi drogami.
Po drodze zatrzymaliśmy się przy benedyktyńskim opactwie Oliwetów w Rodengo, ale odpuściliśmy wejście na dziedziniec.
Z tego miejsca podążymy wąskimi dróżkami w kierunku miasta Brescia. Wjedziemy rowerami do historycznego centrum Brescii, gdzie na rynku znaleźliśmy lokal z parasolami. Nie zwiedzaliśmy miasta, przeznaczając czas na kulinarne rozkosze. Za organizatorem Horyzonty.pl" podpowiem - "Na uwagę zasługuje tutaj stara i nowa katedra, miejskie place (Piazza della Loggia, Piazza Paolo VI), bazylika San Salvatore".
Pod wieczór wróciliśmy autokarem na nocleg do hotelu. A oto film z wycieczki:
Pisogne – Toline – Marone – Sulzano – Iseo – Cremignane – Provaglio d'Iseo –
Passirano – Paderno Franciacorta – Rodengo – Brescia (ok. 59 km na rowerze)
Tego dnia rano pojechaliśmy autokarem do Pisogne, niewielkiego miasteczka leżącego na północnym krańcu jeziora Lago d’Iseo. Stąd ruszyliśmy na południe wzdłuż wschodnich brzegów jeziora. Podążaliśmy wygodną drogą pieszo-rowerową poprowadzoną nad samym brzegiem. Ze ścieżki roztaczały się widoki na strome ściany skalne wyrastające niemal pionowo z tafli jeziora. Jezioro jest mniejsze od Gardy, co powoduje, że zachwycająca okolica jest bliżej nas, widoki są wg mnie bardziej malownicze niż nad Gardą. Na wysokości Sulzano minęliśmy malowniczą wyspę Monte Isola i skierowaliśmy się w stronę zabytkowego miasteczka Iseo, najstarszej miejscowości leżącej nad Lago d’Iseo. Tego dnia również mieliśmy możliwość zażyć kąpieli w jeziorze. Po przerwie na lunch oddaliliśmy się od brzegów jeziora i pojechaliśmy wśród sięgających po horyzont winnic. Ślad prowadził ścieżkami rowerowymi i podrzędnymi nieuczęszczanymi drogami.
Po drodze zatrzymaliśmy się przy benedyktyńskim opactwie Oliwetów w Rodengo, ale odpuściliśmy wejście na dziedziniec.
Z tego miejsca podążymy wąskimi dróżkami w kierunku miasta Brescia. Wjedziemy rowerami do historycznego centrum Brescii, gdzie na rynku znaleźliśmy lokal z parasolami. Nie zwiedzaliśmy miasta, przeznaczając czas na kulinarne rozkosze. Za organizatorem Horyzonty.pl" podpowiem - "Na uwagę zasługuje tutaj stara i nowa katedra, miejskie place (Piazza della Loggia, Piazza Paolo VI), bazylika San Salvatore".
Pod wieczór wróciliśmy autokarem na nocleg do hotelu. A oto film z wycieczki:
Kategoria Rodzinna wyprawa, Rodzinnie, Wyprawy, ZAGRANICĄ
Okolice Jeziora Garda - dzień II
Poniedziałek, 16 czerwca 2025 · dodano: 24.06.2025 | Komentarze 0
Tego dnia miało padać, więc nasi piloci zaproponowali delikatną zmianę planu podróży. Wystartowaliśmy spod naszego hotelu.Bussolengo – Sandra – Peschiera del Garda – Monzambano – Borghetto – Pozzolo
sul Mincio – Marengo – Soave – Mantua (ok. 64 km na rowerze)
Pierwszy odcinek prowadził po wąskich drogach wśród nizin lub lekko pofalowanych wzgórz pokrytych winnicami. Po kilkunastu kilometrach dotarliśmy nad brzeg Jeziora Garda i
miasteczka Peschiera del Garda. Leży ono w miejsce gdzie z Jeziora Garda wypływa rzeki Mincio. Przejechaliśmy przez zabytkowe centrum tego miasteczka i pojechaliśmy wzdłuż wspomnianej rzeki na południe do Borghetto. Jest to zabytkowa wioska uznawana za jedną z najpiękniejszych w północnych Włoszech. Leży ona w pobliżu zabytkowego mostu Ponte Visconteo w miejscu, gdzie już w starożytności znajdował się bród na rzece Mincio. Tutaj mieliśmy przerwę na posiłek i tutaj dopadła nas burza. Największą nawałnicę przeczekaliśmy w zabytkowej bramie chroniąc siebie i rowery przed gradem i ulewnym deszczem. Gdy deszcz osłabł, postanowiliśmy jechać dalej - nie zapowiadało się na przejaśnienie a przed nami był jeszcze kawał drogi. W lekkim deszczu, który od czasu do czasu przybierał na sile minęliśmy miasteczko Pozzolo i podążymy dalej wąskimi drogami i ścieżką rowerową biegnącymi wzdłuż dawnej linii kolejowej łączącej w przeszłości miejscowości Peschiera del Garda oraz Mantua. Kolejny etap dzisiejszej trasy rowerowej przebiegał po terenach nizinnych wśród pól uprawnych i kanałów nawadniających. W międzyczasie deszcz przestał padać i wierzchnia odzież praktycznie wyschła - jedynie w butach chlupotała nam woda. Późnym popołudniem dotarliśmy do przemieść miasta Mantua i wzdłuż Lago di Mezzo oraz Lago Inferiore: zbiorników wodnych, które otaczają tutejszą starówkę wjechaliśmy do zabytkowego serca miasta. Tutaj mieliśmy przerwę, którą wykorzystaliśmy na posiłek. Przeżyliśmy też jedną z zabawniejszych pomyłek językowych, gdy kelner zamiast wskazanego przeze mnie w karcie deseru - tarty, przyniósł Ani tatara. Na szczęście pomyłkę udało się wyjaśnić i nie poznaliśmy jak komponuje się kawa z kulą mięsa skropionego cytryną. Czasu na zwiedzanie nie mieliśmy, ale za organizatorem - Horyzonty.pl - powtórzę, że w Mantua warto odwiedzić miejskie place (Piazza Sordello, Piazza delle Erbe), katedrę św. Piotra, bazylikę św. Andrzeja czy też Palazzo Ducale (Pałac Książęcy). Pod wieczór autokarem wróciliśmy do hotelu i zadbaliśmy o to, by buty i skarpetki nazajutrz były suche. A oto relacja filmowa:
Kategoria Rodzinna wyprawa, Rodzinnie, Wyprawy, ZAGRANICĄ
Okolice Jeziora Garda - dzień I
Niedziela, 15 czerwca 2025 · dodano: 24.06.2025 | Komentarze 0
Od dłuższego czasu planowaliśmy z Anią wybrać się z rowerami zagranicę. W marzeniach była Chorwacja, ale na przeszkodzie stały problemy logistyczne, przede wszystkim - jak dowieźć tam rowery (w tym jeden elektryk). Żeby nie przeciągać sprawy w nieskończoność, pierwszy raz skorzystaliśmy z oferty komercyjnego biura Horyzonty.pl i pojechaliśmy z rowerami zwiedzać okolice Jeziora Garda.
Po nocy spędzonej w autokarze, piloci podzielili grupę na dwie ekipy i od razu siedliśmy na rowery i w drogę! Jadąc rowerem trudno robić notatki, dlatego wesprę się opisem trasy przygotowanym przez organizatora.
Tego dnia trasa biegła przez malowniczą dolinę Adygi wśród winnic Mori – Avio – Ossenigo – Peri – Dolce – Ceraiano – Volargne – Domegliara – Sega – Bussolengo (ok. 62 km na rowerze).
Z Mori podążaliśmy wzdłuż doliny rzeki Adyga jadąc głównie wygodnymi ścieżkami rowerowymi nad brzegami rzeki lub wśród winnic porastających dno doliny. Mijając miejscowość Avio, zobaczyć można było średniowieczny zamek górujący nad okolicą,
otoczony winnicami i stromymi górskimi stokami. Jechaliśmy wzdłuż koryta Adygi, drugiej najdłuższej rzeki we Włoszech. Jej dolina w tym
miejscu jest wąska, lecz posiada płaskie dno z żyznymi glebami. To dlatego w dolinie Adygi gęsto występują uprawy winorośli. Nasza ścieżka rowerowa wiła się pomiędzy winnicami, brzegiem rzeki oraz przebiega przez senne miasteczka po drodze. Na wysokości Volargne opuściliśmy głęboką dolinę Adygi i od tego momentu w krajobrazie zdominowały łagodne wzgórza. Od miasteczka Sega aż do Bussolengo jechaliśmy wzdłuż kanału Medio, który jest zasilany przez Adygę i pełni funkcję nawadniające okoliczne uprawy i winnice. Późnym popołudniem dotarliśmy zmęczeni do hotelu. Zakwaterowanie, odpoczynek i nocleg. Tego dnia mocno odczuliśmy trudy noclegu w autokarze i upal, ale wrażenia z jazdy - sami zobaczcie:
Po nocy spędzonej w autokarze, piloci podzielili grupę na dwie ekipy i od razu siedliśmy na rowery i w drogę! Jadąc rowerem trudno robić notatki, dlatego wesprę się opisem trasy przygotowanym przez organizatora.
Tego dnia trasa biegła przez malowniczą dolinę Adygi wśród winnic Mori – Avio – Ossenigo – Peri – Dolce – Ceraiano – Volargne – Domegliara – Sega – Bussolengo (ok. 62 km na rowerze).
Z Mori podążaliśmy wzdłuż doliny rzeki Adyga jadąc głównie wygodnymi ścieżkami rowerowymi nad brzegami rzeki lub wśród winnic porastających dno doliny. Mijając miejscowość Avio, zobaczyć można było średniowieczny zamek górujący nad okolicą,
otoczony winnicami i stromymi górskimi stokami. Jechaliśmy wzdłuż koryta Adygi, drugiej najdłuższej rzeki we Włoszech. Jej dolina w tym
miejscu jest wąska, lecz posiada płaskie dno z żyznymi glebami. To dlatego w dolinie Adygi gęsto występują uprawy winorośli. Nasza ścieżka rowerowa wiła się pomiędzy winnicami, brzegiem rzeki oraz przebiega przez senne miasteczka po drodze. Na wysokości Volargne opuściliśmy głęboką dolinę Adygi i od tego momentu w krajobrazie zdominowały łagodne wzgórza. Od miasteczka Sega aż do Bussolengo jechaliśmy wzdłuż kanału Medio, który jest zasilany przez Adygę i pełni funkcję nawadniające okoliczne uprawy i winnice. Późnym popołudniem dotarliśmy zmęczeni do hotelu. Zakwaterowanie, odpoczynek i nocleg. Tego dnia mocno odczuliśmy trudy noclegu w autokarze i upal, ale wrażenia z jazdy - sami zobaczcie:
Kategoria Rodzinna wyprawa, Rodzinnie, Wyprawy, ZAGRANICĄ
Wybrzeże- dzień V
Czwartek, 29 maja 2025 · dodano: 02.06.2025 | Komentarze 0
To nasz miał być nasz ostatni dzień jazdy. Planowaliśmy dojechać na Półwysep Helski i tam znaleźć miejsce, gdzie spędzimy cały dzień na wspominaniu cudownej wyprawy. Udało nam się znaleźć nocleg w Jastarni. Tego dnia pogoda była cudowna, wiatr wiał mocno, ale w plecy - jechało się super. Świadomość, że to ostatni dzień pedałowania dodawała skrzydeł. Oto cały przebieg trasy:Dwa noclegi w domkach, które również możemy polecić rowerzystom - "Domki Stolem". Są w pełni wyposażone, jest ogrzewana drewnem balia. Natomiast są wciśnięte w nieatrakcyjną uliczkę i wg mnie na dłuższy urlop da się znaleźć w Jastarni bardziej urokliwą miejscówkę. Do naszych celów były idealne. Wypoczęliśmy w pierwszą noc. Na drugi dzień zrobiliśmy sobie wycieczkę kolejową do Helu, a po całym dniu na nogach wieczorem znowu siedliśmy przy muzyce i snuliśmy plany kolejnej wyprawy.
To było cudownie spędzone 5 dni na rowerach. Do pracy wracam z naładowanymi akumulatorami!
Kategoria Rodzinna wyprawa, Rodzinnie, Wyprawy
Wybrzeże - dzień III
Wtorek, 27 maja 2025 · dodano: 02.06.2025 | Komentarze 0
Kolejny pogodny dzień. Tym razem zaplanowaliśmy dojechać do Łeby. Trasa była urokliwa, nadal byliśmy pod wrażeniem rozwoju infrastruktury rowerowej R-10. A tutaj cały przebieg:Nocleg tym razem w Nowęcinie na przedmieściach Łeby. Bardzo przyjazna właścicielka pensjonatu "Becia"
Kategoria Rodzinna wyprawa, Rodzinnie, Wyprawy
Wybrzeże- dzień II
Poniedziałek, 26 maja 2025 · dodano: 02.06.2025 | Komentarze 0
Rano ruszyliśmy żwawo powstrzymani tylko przez chwilę przy rozsuwanym moście. Tego dnia chcieliśmy dojechać do Ustki. Pogoda była nawet ładniejsza jak poprzedniego dnia, choć prognoza wskazywała, że może nas złapać deszczyk. Nie złapał.Kilka słów o szlaku. Jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni R-10ką. Pamiętaliśmy ją sprzed kilku lat i w niektórych miejscach tylko tabliczki świadczyły o tym, że jedzie się szlakiem rowerowym. Teraz naprawdę infrastruktura rowerowa się rozwinęła. Wiele odcinków jest wyasfaltowanych. Pozostały jeszcze zawsze kojarzące mi się z Wybrzeżem betonowe płyty, ale coraz mniej jest odcinków piaszczystych, przez które ponad 10 lat wcześniej przepychaliśmy rowery z Waldkiem i Maćkiem "Gagarem". Nadmorskie klimaty rowerowe są coraz atrakcyjniejsze. Tego dnia dojechaliśmy do Ustki, a oto cały przebieg trasy:
W Ustce przenocowaliśmy w domku kempingowym "Bajeczne Domki" - klimat sprzyja rowerzystom.
Kategoria Rodzinna wyprawa, Rodzinnie, Wyprawy