Info

avatar Jestem Mariusz z Częstochowy. Od 13 września 2010 r przejechałem 25911.42 kilometrów, głównie po asfalcie (dlatego tylko 2520.86 w terenie). Jeżdżę z prędkością średnią 17.64 km/h.
Więcej o mnie. button stats bizkestats.pl 2023 button stats bizkestats.pl 2022 button stats bizkestats.pl 2021 button stats bizkestats.pl 2020 button stats bizkestats.pl 2019 button stats bizkestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy markon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2011

Dystans całkowity:305.88 km (w terenie 52.00 km; 17.00%)
Czas w ruchu:15:54
Średnia prędkość:19.24 km/h
Maksymalna prędkość:56.05 km/h
Suma podjazdów:281 m
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:50.98 km i 2h 39m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
36.46 km 02:04 h
17.64 km/h:
Maks. pr.:56.05 km/h

Pająk przez Łaziec

Środa, 30 marca 2011 · dodano: 30.03.2011 | Komentarze 1

Już rano z Jaretzkim stwierdziliśmy, że pogoda jest zbyt ładna, by popołudniu siedzieć w domu. Szybki obiad i na rowery. Tym razem do Pająka, ale przez las, co pozwala ominąć ruchliwą drogę przez Dźbów i Konopiska. Trzeba kierować się z Brzezin Kolonii w stronę Nierady i na wysokości toru do jazdy na quadach skręcić w prawo w las. Wyjeżdża się w Łaźcu, skręca w prawo i po pięćdziesięciu metrach w lewo w szlak rowerowy oznaczony zielonym kolorem. Droga dojeżdża do Konopisk.
W Pająku wizyta w smażalni ryb i powrót do Częstochowy przez Rększowice, Nieradę, Sobuczynę i Hutę Starą.
Oby więcej takich wycieczek :cP



Dane wyjazdu:
89.53 km 04:06 h
21.84 km/h:
Maks. pr.:39.56 km/h

Skąd wypływa Liswarta?

Niedziela, 27 marca 2011 · dodano: 27.03.2011 | Komentarze 6

Tym razem się nie dowiedziałem ;c).
Cz-wa - Dźbów - Blachownia - Cisie - Zborowskie - Pawełki - Kochanowice - Blachownia - Dźbów - Częstochowa
Wczoraj przed zaśnięciem przeglądałem forum i zauważyłem zaproszenie do przejażdżki rzucone przez Sikora. Ponieważ w sobotę już miałem ochotę na rower, ale deszcz mnie zaskoczył przy szukaniu kasku i rękawiczek, tym razem byłem zdeterminowany, by niedzielę spędzić aktywnie. Na zbiórce stawił się organizator oraz Faki. Na trasie dołączył do nas GozDD.
Sikor wprawnie posługiwał się mapą i kierował po leśnych ścieżkach. Ja, na moim wielbłądzie po piachu nie za bardzo sobie radziłem i na niektórych odcinkach moja jazda kwalifikowała się do "You Can Dance". Tempo dla mnie było... hmmm... powiedzmy, że muszę popracować nad długodystansową szybkością ;c).
Sikor pokazał nam starą fabrykę fajek w Zborowskich. Stanęliśmy tam na moment...no kilka razy stawaliśmy w trasie na moment ;c).
Już wyjeżdżając zakładałem, że pewnie nie uda mi się z chłopakami zrobić całej trasy. Gdy byliśmy w okolicach Kochanowic odebrałem telefon - rodzina miała inny pomysł na spędzenie popołudnia. Również Faki musiał wracać, więc pożegnaliśmy Sikora i GozDD'a i przez Herby i Blachownię, gdzie rozłączyłem się z Fakim, wróciłem do domu.
Rodzinnym pomysłem na popołudnie były wspólne zakupy 8c0. W porównaniu z trzygodzinnym spacerem po Galerii, trasa była sielanką ;c).

Kategoria Po godzinach


Dane wyjazdu:
18.19 km 00:59 h
18.50 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h

Test licznika ;c)

Środa, 16 marca 2011 · dodano: 16.03.2011 | Komentarze 1

Z myślą o statystykach bikestats popełniłem małą fanaberię. Wymieniłem najprostszy licznik sigmy na model 906 (który zlicza dodatkowo czas jazdy i średnia prędkość). Szkoda, że nie udało mi się go zainstalować przedwczoraj lub wczoraj - pogoda bardziej sprzyjałaby testom ;c). A tak - krótka przejażdżka do Decathlonu.
Kategoria Po godzinach


Dane wyjazdu:
35.40 km 02:00 h
17.70 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h

Olsztyn

Sobota, 12 marca 2011 · dodano: 13.03.2011 | Komentarze 0

Słoneczko skusiło. Siadłem na rower pomimo, że po piątkowym wieczorze z rana głowa lekko bolała. Nie ma to, jak kilka minut na ławeczce koło spichlerza...w pozycji horyzontalnej ;c)
Kategoria Po godzinach


Dane wyjazdu:
66.90 km 03:30 h
19.11 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h

Olszyn i Kamyk

Niedziela, 6 marca 2011 · dodano: 06.03.2011 | Komentarze 1

Rano słoneczko tak przekonująco błyskało po oknach, że pomimo bólu kolana, który mógłby być tematem koszmaru (całe szczęście nie pamiętam snów ;c)), postanowiłem spróbować dokończyć weekend rowerowo. Dzień wcześniej jeziu dał na forum sygnał do zbiórki, więc miałem pewność, że nie będę musiał sam kręcić. Pod "skansenem" okazało się, że poza jeziem i Kamilem, stawili się sprawcy sennych koszmarów z dnia poprzedniego STi i Faki. Po wyrażeniu zdziwienia, że nie odpuściłem, wykazali się dużą troską i tylko od czasu do czasu prędkość przekraczała 30 km/h ;c). DZIĘKUJĘ!!! :cP. Tym razem "Faki" przyjechał szosówką, więc do Olsztyna dojechaliśmy przez Guardian, starą trasą, omijając nawet Skrajnicę. Tam zajechaliśmy do lokalu, gdyż...jeziu chciał zamówić placka. Nie wiem, czy mu się udało, bo pożegnałem się tam z chłopakami i postanowiłem pojechać jeszcze na północ. Podpytałem STi, jaką trasę wybrać. On stwierdził, że przez Kusięta i czerwonym szlakiem. Natomiast... chyba znowu coś pokręciłem, bo czerwony szlak w którymś momencie przestał być rowerowy. Poprowadził mnie ścieżką przez wysoką górę ze skałkami skrywającymi dwie jaskinie. Rower musiałem spory kawałek prowadzić. W końcu udało mi się zjechać na leśny dukt, który wyrzucił mnie na ul. Legionów. Na rondzie przy Warszawskiej spotkałem dawnego kolegę z pracy - Jastrzębia, który na rowerze wybierał się w kierunku Olsztyna. Uprzedziłem go, że wieje, jak w kieleckim, ale nie zraził się - zuch. (A propos... z tym wianiem w kieleckim to nie żart. Kiedyś, jechałem przez tamte tereny samochodem i tak wiało, że aż światła własnych reflektorów się zawinęły i mnie oślepiały). Z Północy skierowałem się na Kamyk, albowiem ;c)... pyszne ciacho można tam zjeść i kawą popić. Z Kamyka - pierwszy raz tego dnia z wiatrem - wróciłem do Częstochowy. Ten weekend naprawdę okazał się rowerowym :cP.
Kategoria Po godzinach


Dane wyjazdu:
59.40 km 03:15 h
18.28 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h

Z Białego Dworku na Plac Biegańskiego

Sobota, 5 marca 2011 · dodano: 06.03.2011 | Komentarze 1

GozDD dał sygnał do zbiórki i mimo, że nie dotarł, zasłużył na szacowny tytuł "Organizatora". Dotarli za to STi i Faki. Wyszedłem z domu z takim optymizmem patrząc na słońce, że k. Sezamu musiałem jeszcze kupić na bazarze rękawiczki. Moje dłonie stwierdziły później, że to było bardzo dobrze zainwestowane 10 zł. Spod "okrąglaka" pojechaliśmy Aleją Pokoju nad Wartę i wzdłuż rzeki wbiliśmy się w las. Ja jak zwykle byłem "pasażerem". Dobrze, że ktoś zna te trasy, wychwyciłem tylko, że trzymaliśmy się żółtego szlaku i w ten sposób wyskoczyliśmy na szosę pomiędzy Olsztynem i Biskupicami. Kręcąc pod górę w Biskupicach spotkaliśmy michaill'a i już razem z nim zjechaliśmy na chwilkę do Białego Dworku. Gospodyni chciała koniecznie, byśmy zostali do wieczora i uczcili "ostatki" na organizowanej tam imprezie. Nie ulegliśmy pokusie... Przede wszystkim dlatego, że chyba kiepsko tańczy się w rajtuzach i butach z blokami. Ponadto czekał nas jeszcze obywatelski obowiązek do spełnienia. Rowerzyści z forum, postanowili zasygnalizować swoją obecność podczas imprezy z udziałem włodarzy miasta, która odbywała się na Placu Biegańskiego o 13.30. Mieliśmy mało czasu, ale chłopakom to nie przeszkadzało, ja natomiast... powrót do Częstochowy wolałbym wymazać z pamięci. Oględnie mówiąc - miałem trudności w utrzymaniu się w "strudze" (tak serio, to miałem trudności w utrzymaniu...kontaktu wzrokowego z pozostałą trójką :c|). Nic to, jeśli trening nie pomoże, to po prostu przykleję sobie taki znaczek z ograniczeniem prędkości do 25 jak mają na naczepach tiry, i będę wszystkim wmawiał, że na szybszą jazdę nie pozwalają mi przepisy. Mimo, że kolano dało znać o sobie, dotarłem za wszystkimi na Plac Biegańskiego. Tam spotkało się nas więcej, byli: Abovo, Przemo2, jeziu, jurczyk, Janek, Mr. Dry, roland i... chyba wszyscy. Zrobiliśmy małą rundkę Alejami. Trzeba przyznać, że syrena, w którą wyposażony jest rower jurczyka, bardzo ułatwia poruszanie się po mieście ;c). Nie wiem, czy nasza "manifestacja siły" była wystarczająca, by w planie zagospodarowania Alei znalazło się miejsce dla rowerów, ale próbować trzeba. :cP.
A to kolano zaczyna mnie drażnić. Siatkówka daje w kość plecom, rower - kolanom... jak tak dalej pójdzie przyjdzie mi przerzucić się na szachy :c[
Kategoria Po godzinach