Info

avatar Jestem Mariusz z Częstochowy. Od 13 września 2010 r przejechałem 26019.32 kilometrów, głównie po asfalcie (dlatego tylko 2520.86 w terenie). Jeżdżę z prędkością średnią 17.64 km/h.
Więcej o mnie. button stats bizkestats.pl 2024 button stats bizkestats.pl 2023 button stats bizkestats.pl 2022 button stats bizkestats.pl 2021 button stats bizkestats.pl 2020 button stats bizkestats.pl 2019 button stats bizkestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy markon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
46.20 km 02:43 h
17.01 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h

Niedziela na rowerze

Niedziela, 28 kwietnia 2024 · dodano: 30.04.2024 | Komentarze 0

Udało się wsiąść na rower. Najpierw do Rodziców na obiad. Potem do Blachowni i godzinka na trawce. Powrót na rozpoczęcie sezonu grillowego u Rodziców. I wieczorem do domku. Urocza niedziela.
Kategoria Po godzinach


Dane wyjazdu:
18.00 km h
km/h:
Maks. pr.:25.00 km/h

Rodzinna pętla

Niedziela, 14 kwietnia 2024 · dodano: 30.04.2024 | Komentarze 0

Z Anią na pizzę w La Playa. Tam małe rodzinne spotkanie. Powrót przez Aleje - grzech nie wpaść na lody.


Dane wyjazdu:
16.00 km h
km/h:
Maks. pr.:23.00 km/h

Na pizzę - rodzinnie

Niedziela, 7 kwietnia 2024 · dodano: 30.04.2024 | Komentarze 0

Nie chciało nam się szykować obiadu - w La Playa jest pyszna pizza.


Dane wyjazdu:
27.70 km h
km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h

Inauguracja sezonu

Poniedziałek, 26 lutego 2024 · dodano: 30.04.2024 | Komentarze 0

Czas wyciągnąć rower z piwnicy. Szybka przebieżka do Olsztyna. W leśnym pusto (może jeszcze remont po pożarze trwa) - nawet się nie zatrzymywałem, tylko powrót do domku. Sezon rozpoczęty.
Kategoria Po godzinach


Dane wyjazdu:
74.20 km 05:15 h
14.13 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h

Kraków z Anią

Sobota, 15 lipca 2023 · dodano: 17.08.2023 | Komentarze 0

W tym roku znowu to Ania rzuciła - kiedy pojedziemy do Krakowa? No i zorganizowałem wyjazd. Tym razem nie z Częstochowy, tylko z Łaz. Ledwo zdążyliśmy na pociąg. Tego dnia upał zapowiadał się ostry, ale pomyśleliśmy, że wolniutko się dotoczymy. Tym bardziej, że znacząco skróciliśmy dystans. Start z Łaz w stronę Pustyni Błędowskiej, a potem... wyskoczyliśmy na znany nam szlak przed Kluczami. Obiad w Rabsztynie i kolejna modyfikacja - zamiast w stronę Olkusza pojechaliśmy w stronę Troksu, przez co znacznie skróciliśmy niewdzięczną wspinaczkę przez Sułoszową. W Dolinie Prądnika festyn. Posiedzieliśmy chwilę i pojechaliśmy w stronę Krakowa. Nocleg mieliśmy w kamienicy, w której nie było miejsca do schowania rowerów, ale spokojna okolica usprawiedliwiała, że zostawiliśmy je na wewnętrznym dziedzińcu pod płachtą. Wieczorne zwiedzanie Krakowa, kebab...
Na drugi dzień lekka wycieczka do Nowej Huty i powrót pociągiem.
Cudowny rowerowy weekend. Mimo, że upał dawał się we znaki.
P.S.
Łokieć nie boli - doszedłem do siebie.




Dane wyjazdu:
34.49 km 02:08 h
16.17 km/h:
Maks. pr.:39.90 km/h

Rodzinnie do Złotego Potoku

Niedziela, 18 czerwca 2023 · dodano: 17.08.2023 | Komentarze 0

Ten wyjazd zakończył się kontuzją - pęknięta kość w prawym łokciu. Ale zaczęło się super - Karolina chciała dojechać rowerem do Złotego Potoku i pomyślała o Rodzicach, że też chętnie się przejadą. Ruszyliśmy we troje, krótki postój w Olsztynie i kręciliśmy raźno w stronę Złotego Potoku. Okazało się, że w Krasawej w miejscu dotychczasowego chodnika powstała nowa ścieżka rowerowa. Mieszkańcom z pewnością się nie spodobało, że dawny chodnik muszą dzielić z rowerzystami, których na tej trasie jest naprawdę sporo. Poza tym, powstał problem z samochodami, które dotychczas ludzie parkowali na chodniku przy posesjach. Problem... po prostu nadal je stawiają przy posesjach tylko, że na ścieżce. Tak więc jechaliśmy omijając pieszych i samochody... pod koniec Krasawej jest lekko z górki, prędkość wzrosła, a na mojej drodze zaparkowany samochód tak, że nie da się go ominąć na ścieżce. Zeskoczyłem na jezdnię i po ominięciu pojazdu chciałem wrócić na ścieżkę rowerową, ale źle oceniłem wysokość "krawężniczka", który wprawdzie bardzo niski, ale przytrzymał mi koło. Wywróciłem się i przeleciałem przez ścieżkę lądując w wylanym betonem rowie odpływowym. Kilka otarć naskórka i łokieć, który szybko zaczął puchnąć. Dojechaliśmy jeszcze do Złotego Potoku, ale tam ściągnęliśmy moich Rodziców, którzy zebrali nas samochodem.
P.S.
Przygoda skończyła się złamaniem kości - dwa tygodnie w szynie gipsowej i dwa tygodnie rehabilitacji. Szczęście w nieszczęściu - uraz był w takim miejscu, że nie zakłócił pracy stawu ani przyczepów. Po zdjęciu szyny gipsowej i rozprostowaniu ręki mogłem czuć się w pełni sprawny.


Dane wyjazdu:
48.55 km 02:16 h
21.42 km/h:
Maks. pr.:49.90 km/h

Nakło-Chechło

Niedziela, 11 czerwca 2023 · dodano: 17.08.2023 | Komentarze 0

Pomysł na niedzielę nad wodą. Wycieczka rowerowa do Nakła-Chechła. Planowaliśmy wrócić rowerkami, ale całą drogę tak mocno wiało w plecy, że nie chcieliśmy ryzykować powrotu pod wiatr. Za to ściągnęliśmy nad wodę Karolinkę, która przyjechała samochodem i dowiozła nam leżak, grilla i SUP. Tak więc - rodzinna niedziela nad wodą.


Dane wyjazdu:
83.28 km 04:17 h
19.44 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h

Pawełki z Anią

Czwartek, 8 czerwca 2023 · dodano: 17.08.2023 | Komentarze 0

Nikt z Przyjaciół się nie dał namówić na wycieczkę. Pojechaliśmy we dwoje. Krótki odpoczynek w Blachowni i dalej w stronę Pawełek. Rododendrony zakwitły - sporo ludzi zjechało się przy rezerwacie. Krótki odpoczynek nad stawem i powrót główną drogą. Urocza przejażdżka.


Dane wyjazdu:
38.57 km 02:27 h
15.74 km/h:
Maks. pr.:35.20 km/h

Poraj z Anią

Poniedziałek, 5 czerwca 2023 · dodano: 17.08.2023 | Komentarze 0

Rodzinna przejażdżka do Poraja.


Dane wyjazdu:
41.40 km 02:36 h
15.92 km/h:
Maks. pr.:40.70 km/h

W stronę Elbląga - dzień V

Sobota, 27 maja 2023 · dodano: 17.08.2023 | Komentarze 0

Tego dnia mieliśmy zaplanowaną wycieczkę do Elbląga. Po kilku dniach szutrów, ścieżek i mało uczęszczanych drogach miasto też potrafi dać w kość. Pech padł na Wiolę, której na ścieżce rowerowej wskoczył pod koła pies prowadzony na niewystarczająco krótkiej smyczy. Skończyło się upadkiem. Pokręciliśmy się trochę po mieście, siedliśmy w kilku lokalach. Wybraliśmy się do Raczków Elbląskich zobaczyć najgłębszą depresję w Polsce. Wracając obejrzeliśmy zachód słońca nad jeziorem Drużno. A po powrocie na kwaterkę znowu była okazja posłuchać opowieści Sołtysa na temat lokalnych ciekawostek.
Następnego dnia przyjechał nasz busik i wyprawa się zakończyła. Wróciliśmy do domów z podładowanymi akumulatorami i już myśląc jaki szlak nam przyjdzie zjechać następnego roku.
Kategoria Wyprawy