Info

avatar Jestem Mariusz z Częstochowy. Od 13 września 2010 r przejechałem 26019.32 kilometrów, głównie po asfalcie (dlatego tylko 2520.86 w terenie). Jeżdżę z prędkością średnią 17.64 km/h.
Więcej o mnie. button stats bizkestats.pl 2024 button stats bizkestats.pl 2023 button stats bizkestats.pl 2022 button stats bizkestats.pl 2021 button stats bizkestats.pl 2020 button stats bizkestats.pl 2019 button stats bizkestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy markon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
96.97 km 05:48 h
16.72 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h

Mazury i dalej.... - dzień II

Poniedziałek, 16 czerwca 2014 · dodano: 01.07.2014 | Komentarze 0

Poranek przywitał nas słońcem.
Wstaliśmy, zrobiliśmy śniadanie i na rowery. Postanowiliśmy odpuścić Mikołajki i Ryn, gdyż podczas kolacji poprzedniego dnia, podrzucony został nam temat zwiedzenia sanktuarium w Świętej Lipce i wysłuchania koncertu organowego. Do Świętej Lipki było niedaleko, postanowiliśmy odpuścić główne drogi i wjechaliśmy na turystyczne szlaki.

Po drodze spotkaliśmy rowerzystkę z Bytomia. Kobieta postanowiła nie siedzieć spokojnie na emeryturze i właśnie była w 31 dniu wyprawy rowerowej, podczas której zwiedziła Litwę, Łotwę, kawał Polski i... nawet nie pamiętam jakie jeszcze kraje. Wielki SZACUN. Jechała z nami do Świętej Lipki, ale tam rozstaliśmy się – nie była zainteresowana zwiedzaniem Wilczego Szańca, a my właśnie tam postanowiliśmy skierować nasze rowery.



W Świętej Lipce nie usłyszeliśmy organów. Okazało się, że koncerty są grane co godzinę, ale akurat po 12.00 jest przerwa, więc na zaspokajając melomańskie potrzeby, zmarnowalibyśmy za dużo czasu. Szybka kawka, gofr i pojechaliśmy dalej, zachwycając się otaczającą nas przyrodą.



W Wilczym Szańcu byłem lata temu, ale przemknąłem tylko pomiędzy drzewami oglądając pozostałości po niemieckich bunkrach. Tym razem postanowiliśmy wziąć przewodnika. I naprawdę warto. Wilczy Szaniec jest tego typu ciekawostką historyczną, że bez przewodnika ciężko wynieść z niego coś więcej poza wspomnieniem potężnych bloków żelbetonu. Tym razem przewodnik wprowadził nas w klimat tamtych lat, gdy Wilczy Szaniec stanowił kwaterę Hitlera. Wyobrażałem sobie, że Hitler w czasie wojny przebywał głównie w Berlinie i stamtąd próbował wprowadzać nowy ład na świecie. Przewodnik twierdził natomiast, że przez całą kampanię wschodnią, Hitler przebywał głównie w Wilczym Szańcu. Ponoć spędził tutaj ok. 2,5 roku.



Nie wszyscy zwiedzaliśmy Wilczy Szaniec – Waldek z Maćkiem już tam kiedyś byli, więc czekali na nas przy rowerach. I z nudów... udało im się załatwić nocleg. Ale zanim dotarliśmy na miejsce, udało nam się jeszcze zobaczyć Śluzę w Leśniewie Górnym



A nocleg!!! Na półwyspie Kal rozdzielającym jeziora Mamry i Święcajty dostaliśmy do dyspozycji mieszkanko, z którego okien do tafli jeziora było z 15 m. Ta „miejscóweczka” była powodem, dla którego zmieniliśmy nieco plany naszej eskapady. Postanowiliśmy zostać tam na jeszcze jedną noc. Przy kolacji i piwku opracowaliśmy plan pętli, którą zamierzaliśmy pokonać następnego dnia.


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ieprz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]