Info

avatar Jestem Mariusz z Częstochowy. Od 13 września 2010 r przejechałem 26520.74 kilometrów, głównie po asfalcie (dlatego tylko 2627.86 w terenie). Jeżdżę z prędkością średnią 17.64 km/h.
Więcej o mnie. button stats bizkestats.pl 2024 button stats bizkestats.pl 2023 button stats bizkestats.pl 2022 button stats bizkestats.pl 2021 button stats bizkestats.pl 2020 button stats bizkestats.pl 2019 button stats bizkestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy markon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
102.46 km 06:53 h
14.89 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h

Mazury i dalej.... - dzień IV

Środa, 18 czerwca 2014 · dodano: 01.07.2014 | Komentarze 2

Rano ruszyliśmy dalej. Patrząc na mapę, nic nie zapowiadało, że będzie to najdłuższy i chyba najbardziej męczący odcinek tej wyprawy. Tym razem w planie było zobaczenie Piramidy w Repie i Mostów w Stańczykach. Trudności wiązały się z tym, że ponad połowę dystansu omijaliśmy asfalty, a teren naprawdę zrobił się górzysty. Najlepiej oddawał to tekst CSA, gdy przejeżdżając przez jakieś miasteczko rzucił ciężko dysząc: „Co to k... jest? Karpacz?”. Wprost proporcjonalne do trudów tego etapu satysfakcję przynosiły walory otaczających nas krajobrazów. Było po prostu cudownie. Za Gołdapią, jadąc wąskimi ścieżkami i drogami zbliżyliśmy się do granicy Polsko-Rosyjskiej tak, że widać było słupy graniczne. A widoki... po prostu super. Przygotowując tegoroczną wyprawę martwiłem się, że po atrakcjach związanych z jazdą wybrzeżem, okazji do zachwytów może być nie za dużo. Totalnie się myliłem. Mazury i Pojezierze Suwalskie są wyjątkowo malownicze. Zdjęcia na pewno tego nie oddają w pełni, ale uwierzcie – warto tam jechać.















Nocleg tym razem zorganizował nam Jarek. Po początkowym stresie, gdy okazało się, że mamy spać w tzw. „szwedzkiej przyczepie” okazało się, że przyczepa jest nowiutka i w zupełności wystarcza na pomieszczenie naszej gromadki. Siedzieliśmy do późna w przeszklonym salonie i wspominaliśmy trudy i uroki tego dnia.


Komentarze
Gagar
| 07:47 czwartek, 3 lipca 2014 | linkuj Mianem Karpacza został ochrzczony Gołdap ... W sumie wszechobecne oznaczenia Mazovii MTB w tym dniu o czymś musiały świadczyć ;) To był najcięższy, ale i najpiękniejszy widokowo dzień.
GośćJanek | 21:02 środa, 2 lipca 2014 | linkuj Pogoda dopisała, piękne okolice, uśmiechnięci Uczestnicy...Cóż trzeba więcej ?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa odypr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]