Info

avatar Jestem Mariusz z Częstochowy. Od 13 września 2010 r przejechałem 26520.74 kilometrów, głównie po asfalcie (dlatego tylko 2627.86 w terenie). Jeżdżę z prędkością średnią 17.64 km/h.
Więcej o mnie. button stats bizkestats.pl 2024 button stats bizkestats.pl 2023 button stats bizkestats.pl 2022 button stats bizkestats.pl 2021 button stats bizkestats.pl 2020 button stats bizkestats.pl 2019 button stats bizkestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy markon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
75.94 km 04:20 h
17.52 km/h:
Maks. pr.:46.10 km/h

Mazury 2019 - dzień II

Niedziela, 26 maja 2019 · dodano: 15.07.2019 | Komentarze 2

Poranek, śniadanko, pakowanie i... pierwsza i jedyna usterka podczas wyprawy. Okazało się, że w Ani rowerze zeszło powietrze z tylnego koła. Miałem szansę zapunktować wcielając się w rolę serwisanta. Przyczyną była chyba wadliwa dętka, gdyż w oponie nie było śladu usterki, a dziurka była od strony obręczy. Usterka nie była jedynym tematem, który nas wstrzymał od startu w ten najdłuższy etap naszej wyprawy. Planując, że rozpoczniemy eskapadę w przeddzień wyborów do Parlamentu Europejskiego, zadbaliśmy o to, by dopisano nas do listy wyborczej w Lutrach. Komisja była bardzo zdziwiona, ale po krótkim wyjaśnieniu sytuacji, spełniliśmy swój obywatelski obowiązek i... ruszyliśmy.
Tego dnia pierwszy raz przecinaliśmy szlak, którym kilka lat wcześniej jechaliśmy z Waldkiem. Zdarzył się też pierwszy odcinek, gdzie ze względu piach i stromy podjazd zmusił nas do schodzenia z rowerków od czasu do czasu. Podjazd był dość ciężki, ale bardzo malowniczy, gdyż wzdłuż niego pojawiły się stacje drogi krzyżowej, które doprowadziły nas do łagodnego zjazdu w stronę sanktuarium w Świętej Lipce.
Akurat w tą sobotę wypadł tam odpust, dlatego do Świętej Lipki wjechaliśmy podczas mszy celebrowanej przez kilku kapłanów, było mnóstwo ludzi, cała odpustowa oprawa... Fajny klimat, ale niestety uniemożliwił nam znowu usłyszenie słynnych organów - jest powód, aby do Świętej Lipki jeszcze kiedyś zawitać.
Jechało się super. Chociaż był to najdłuższy zaplanowany odcinek, nie doskwierały nikomu żadne dolegliwości, co chwilę zatrzymywaliśmy się by uwiecznić w albumie fotograficznym mijane krajobrazy (chociaż moje dzieciaki pewnie wypomniałyby, że częściej robię "selfiki"). Zajechaliśmy do kultowego wśród żeglarzy Sztynortu i tam zjedliśmy pyszny mazurski obiad - oczywiście rybki. Nie opisuję miejscowości które mijaliśmy, bo trasę można zobaczyć na filmiku, który starałem się zrobić po każdym zakończeniu etapu. Późnym popołudniem dojechaliśmy do Harszu i znaleźliśmy nocleg u przesympatycznych ludzi. Już przez telefon Gospodyni zaproponowała, że zrobi dla nas zakupy na kolację, uraczyła nas pyszną nalewką i śpiewała z nami przy ognisku, którym zakończyliśmy ten drugi dzień przygody.

 
Kategoria Rodzinnie, Wyprawy



Komentarze
markon
| 07:25 czwartek, 18 lipca 2019 | linkuj Dla mnie w ogóle Warmia, Mazury i Pojezierze Suwalskie jako rowerowe tereny są w czołówce. A okazje - wypatrujmy ;c).
Gagar
| 16:53 środa, 17 lipca 2019 | linkuj Harsz jest zajebisty ! Uwielbiam tą wioskę, nie wiem dlaczego ale ją uwielbiam. Szkoda, że nie pojechaliście na Giżycko, Garmin z pewnością zafundowałby Wam drogę będącą urzeczywistnieniem wszystkich koszmarów rowerzysty/sakwiarza :) Może będzie jeszcze kiedyś okazja, to Wam ją zaprezentuje.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iataz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]