Info

avatar Jestem Mariusz z Częstochowy. Od 13 września 2010 r przejechałem 26520.74 kilometrów, głównie po asfalcie (dlatego tylko 2627.86 w terenie). Jeżdżę z prędkością średnią 17.64 km/h.
Więcej o mnie. button stats bizkestats.pl 2024 button stats bizkestats.pl 2023 button stats bizkestats.pl 2022 button stats bizkestats.pl 2021 button stats bizkestats.pl 2020 button stats bizkestats.pl 2019 button stats bizkestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy markon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
59.00 km 03:47 h
15.59 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h

Mazury 2019 - dzień III

Poniedziałek, 27 maja 2019 · dodano: 15.07.2019 | Komentarze 0

Kolejny poranek, śniadanko, szybkie pakowanie i w drogę. Wyjechaliśmy z gościnnego Harszu zastanawiając się, czy naszych gospodarzy nie odwiedzić w Sylwestra. Przy wieczornym ognisku powstał taki plan i rozesłaliśmy nawet wici do ekipy. Koniec końców - pewnie Sylwestra spędzimy jednak gdzie indziej, ale gospodarze zasłużyli na wychwalenie ich za podejście do turystów.
Pogoda nadal sprzyjała, było pochmurno, nie za ciepło - istnie "rowerowo". Ruszyliśmy najpierw asfaltem, ale w którymś momencie wjechaliśmy w szutrowe drogi i trafiliśmy na słynne "Green Velo". Kilka lat temu opisując etap wyprawy granicą wschodnią skomentowałem, że w telewizji reklamują trasę rowerową, której w rzeczywistości nie uświadczysz. Natomiast teraz... zwracam honor budowniczym. "Green Velo" istnieje, prowadzona jest bardzo malowniczymi terenami, co kilka kilometrów MOR (miejsce odpoczynku rowerzystów). Odcinek którym jechaliśmy miał szutrową nawierzchnię i był odseparowany od dróg uczęszczanych przez samochody. Jechało się naprawdę super. Teren był pagórkowaty, wokół pola, łąki, lasy... a potem coraz bardziej góry. Aż dojechaliśmy w okolice mazurskiego Karpacza, jak malowniczo określił go kiedyś Maciek. Nocleg tego dnia wypadł nam pod Gołdapią. Dotarliśmy tam tuż przed deszczem. Dom z zewnątrz wyglądał bardzo obiecująco i faktycznie było komfortowo. Mieliśmy do dyspozycji kuchnię i salon z bilardem, możliwość kupienia lokalnych wyrobów. Zanim rozsiedliśmy się do kolacji, z Anią i Waldkiem pojechaliśmy do centrum na zakupy i troszkę nas deszcz zmoczył. Natomiast po powrocie na kwaterę siedliśmy sobie przy kolacji, wspominaliśmy miniony dzień i planowaliśmy następny.



Kategoria Rodzinnie, Wyprawy



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa luzla
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]