Info

avatar Jestem Mariusz z Częstochowy. Od 13 września 2010 r przejechałem 26019.32 kilometrów, głównie po asfalcie (dlatego tylko 2520.86 w terenie). Jeżdżę z prędkością średnią 17.64 km/h.
Więcej o mnie. button stats bizkestats.pl 2024 button stats bizkestats.pl 2023 button stats bizkestats.pl 2022 button stats bizkestats.pl 2021 button stats bizkestats.pl 2020 button stats bizkestats.pl 2019 button stats bizkestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy markon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
43.14 km 02:47 h
15.50 km/h:
Maks. pr.:40.70 km/h

Mazury 2019 - dzień IV

Wtorek, 28 maja 2019 · dodano: 15.07.2019 | Komentarze 0

Tego dnia pierwszy raz dopadł nas deszcz. W sumie nie dopadł, tylko sami się weń wpakowaliśmy. Prognozy zapowiadały, że będzie padało gdzieś do południa, etap nie był zaplanowany za długi, ale znudziło nam się siedzenie na tyłkach. Spakowaliśmy się i korzystając z przerwy w opadach ruszyliśmy w stronę Stańczyków. Zmokliśmy troszkę i chyba niepotrzebnie, bo po pół godzinie jazdy deszcz przestał padać i do końca dnia było już sucho. Gdybyśmy poczekali odrobinę, to nie musielibyśmy korzystać z kurtek. Ten dzień rowerowo również był bardzo udany. Jechaliśmy głównie szutrami, odrobinę asfaltów. Gdy mieliśmy ochotę stawaliśmy na krótki odpoczynek. Powoli ale stale zbliżaliśmy się do Stańczyków, gdzie mieliśmy zaplanowany dłuższy odpoczynek przy słynnych wiaduktach kolejowych. Ja z Anią wjechaliśmy z rowerami na górę i weszliśmy na konstrukcję. Mosty są ponoć najwyższymi tego typu obiektami w Polsce, chociaż w okolicach Gliwic widzieliśmy podobne konstrukcje także zbudowane przed Wojną przez Niemców. Wkleję tutaj fotkę tablic z opisem obiektu.
Mosty robią wrażenie, a do tego są usytuowane w prześlicznej górzystej okolicy. Także były tu podjazdy które spowodowały, że nie wszyscy chcieli nadwyrężać łańcuchy i zdecydowali się na podprowadzenie rowerków pod co bardziej strome podjazdy. Za to pogoda była łaskawa i zdjęcia w Stańczykach i później można było robić w pełnym słońcu. Do naszego miejsca noclegu dojechaliśmy w sam raz, żeby uniknąć zmoczenia przez wieczorny deszcz. Wieczór spędziliśmy na tarasie z pięknym widokiem, a gdy zrobiło się chłodniej przenieśliśmy się do saloniku i kontynuowaliśmy degustację...


Kategoria Rodzinnie, Wyprawy



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dajaj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]