Info

avatar Jestem Mariusz z Częstochowy. Od 13 września 2010 r przejechałem 26019.32 kilometrów, głównie po asfalcie (dlatego tylko 2520.86 w terenie). Jeżdżę z prędkością średnią 17.64 km/h.
Więcej o mnie. button stats bizkestats.pl 2024 button stats bizkestats.pl 2023 button stats bizkestats.pl 2022 button stats bizkestats.pl 2021 button stats bizkestats.pl 2020 button stats bizkestats.pl 2019 button stats bizkestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy markon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
113.94 km 05:49 h
19.59 km/h:
Maks. pr.:50.86 km/h

Oder-Neise Radweg (dzień drugi)

Czwartek, 23 czerwca 2011 · dodano: 27.06.2011 | Komentarze 3

Po nocy przespanej w luksusowych warunkach (w porównaniu do zeszłej spędzonej w pociągu, po całym nieprzespanym dniu ;c), obudziliśmy się z wielkim zapałem do jazdy. Szybkie śniadanko i wyjazd po małych perypetiach związanych ze znalezieniem sklepu, gdzie można byłoby kupić płyny na drogę - w Święto Bożego Ciała jest to wyzwanie.
Tego dnia pokonujemy trasę: Guben (Gubin) - Neisemunde - Eisenhuttenstadt - Frankfurt - Kostrzyń nad Odrą.
Droga rowerowa coraz rzadziej prowadzi przez las, coraz częściej wzdłuż rzeki, po wale przeciwpowodziowym. Nadal asfalt, ciągle z górki, ale na otwartym terenie od czasu do czasu potrafi wiatr porządnie dmuchnąć z zachodu. Najtrudniejsze są odcinki, gdy trzeba jechać wprost na zachód - tutaj pomaga trochę formowanie zwartego peletonu i przebijanie się przez wiatr.
Niestety przegapiłem miejsce, gdzie Nysa Łużycka wpada do Odry, wzdłuż której wiedzie dalsza droga. Jak sama nazwa miejscowości wskazuje, jest to w okolicy Neisemunde. Jadąc dostrzegłem, że nad rzeką stoi większa grupa rowerzystów, ale dopiero po kilku kilometrach Mietek powiedział mi, że to tam rzeki się połączyły.
Wracając do rowerzystów - co trochę spotykamy obładowanych sakwami Niemców i bardzo naturalne jest tam pozdrawianie się w drodze. Mietek jednak stwierdził, że przesadzam i narzucił mi pewne ograniczenia, o których tutaj lepiej nie będę pisał ;c).
Po drodze z radością poznajemy lingwistyczne umiejętności Mietka. Dogaduje się z Niemcami bez problemu. Dzięki temu mamy okazję posmakować nowej potrawy - Wurst mit Kartofelsalad. Bardzo smaczna i niedroga, super odmiana po batonach, które poprzedniego dnia były podstawą mojego żywienia.
Dojeżdżamy w doskonałych nastrojach do Kostrzynia. Tutaj z kolei do Odry wpływa Warta. U jej ujścia znajduje się historyczny fort, strzegący w czasach napoleońskich przeprawy przez rzekę. Trwają w nim prace remontowe i z pewnością będzie tam uroczy zakątek.
Ponieważ był to najkrótszy wytyczony odcinek, chwilę wahamy się, czy korzystając z wczesnej pory nie wydłużyć go i spróbować urwać jeden dzień jazdy, na korzyść soboty spędzonej nad morzem. W końcu jednak postanawiamy zjechać na polską stronę rzeki.
Wjechaliśmy do miasta i znaleźliśmy kwaterę. Tego dnia zjedliśmy pizzę, którą telefonicznie zamówiliśmy wraz z... napojami ;c).
Wieczorem zastanawialiśmy się, czy nie udałoby się zrobić pozostałego dystansu na jeden skok, by spędzić dodatkowy dzień nad morzem. Położyliśmy się spać z nastawieniem, że spróbujemy...



A w głowach nam tylko jedno: JECHAĆ!



Swojski klimat - w Niemczech też trafiają się przemysłowe ruiny



Fort w Kostrzynie nad Odrą



W Niemczech benzyna droższa - lepiej zatankować po polskiej stronie ;c) -GALERIA-


Komentarze
markon
| 20:59 poniedziałek, 4 lipca 2011 | linkuj Lałem do połowy... żeby nie dociążać bolidu ;c)
Abovo
| 11:11 poniedziałek, 4 lipca 2011 | linkuj fajne zdjęcie na stacji... Ty masz pomysły ;-)))
vizirek
| 09:08 poniedziałek, 4 lipca 2011 | linkuj starczyło Ci żeby do pełna nalać? ;> :PP
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tobse
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]