Info

avatar Jestem Mariusz z Częstochowy. Od 13 września 2010 r przejechałem 27472.43 kilometrów, głównie po asfalcie (dlatego tylko 2785.86 w terenie). Jeżdżę z prędkością średnią 17.57 km/h.
Więcej o mnie. button stats bizkestats.pl 2025 button stats bizkestats.pl 2024 button stats bizkestats.pl 2023 button stats bizkestats.pl 2022 button stats bizkestats.pl 2021 button stats bizkestats.pl 2020 button stats bizkestats.pl 2019 button stats bizkestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy markon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
15.44 km 00:39 h
23.75 km/h:
Maks. pr.:35.67 km/h

Zwerbować nowego użytkownika "bikestats"

Czwartek, 21 lipca 2011 · dodano: 21.07.2011 | Komentarze 0

Kolega Andrzej od jakiegoś czasu zagadywał mnie na temat portalu "bikestats". Od ponad roku jeździ zawzięcie rowerem, a w tym roku zaczęliśmy na siebie w trasie "wpadać".
Korzystając z zaproszenia na kawę, była okazja przejechać się na Lisiniec, i wprowadzić kolegę w tajniki rejestracji na bikestats.pl i dokumentowania wycieczek.
Andjas, witaj na bikestats.pl :cP
Kategoria Po godzinach


Dane wyjazdu:
22.72 km 01:42 h
13.36 km/h:
Maks. pr.:37.73 km/h

Od...prawa do...lewa

Środa, 20 lipca 2011 · dodano: 21.07.2011 | Komentarze 0

Dzisiaj ważny dzień. Odprawa techniczna przed zaplanowaną na niedzielę 24 lipca "Tera Orbitą 2011". Była więc okazja, by przejechać się na Promenadę i z powrotem.
Organizator - Krzara - wykorzystał cały swój krasomówczy talent, aby wyjaśnić uczestnikom co zrobić, żeby: być na czas, jechać bezpiecznie, dojechać jak najdalej.
Na od...prawie nie było czasu na do...lewę. Dolałem sobie odrobinkę po powrocie do domu :cP
Kategoria Po godzinach


Dane wyjazdu:
105.59 km 04:37 h
22.87 km/h:
Maks. pr.:45.71 km/h

Jezioro Srebrne - powrót

Niedziela, 17 lipca 2011 · dodano: 19.07.2011 | Komentarze 0

Noc pod namiotem odmładza ;c). Rano zwinęliśmy obozowisko i przenieśliśmy się na plażę. Dzieciaki wymoczyły się za całe wakacje. Koło 14.00 trzeba było ruszać w powrotną drogę. Rodzinka pojechała autem, a ja rowerkiem.
Żeby nie powielać trasy, tym razem przez: Ujazd - Toszek - Tworóg - Koszęcin - Boronów - Konopiska do Częstochowy.
Na mapie trasa wyglądała na dłuższą, niż wczorajsza. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że różnica wyniosła 40 metrów 8c0. Zwiedzanie Góry Świętej Anny wydłużyło troszkę wczorajszy dystans.
Super wypad! Szkoda, że żaden rowerzysta nie dał się namówić :c).
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
105.63 km 04:30 h
23.47 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h

Jezioro Srebrne

Sobota, 16 lipca 2011 · dodano: 19.07.2011 | Komentarze 1

Próbowałem namówić znajomych na weekendowy biwak nad Jeziorem Srebrnym w Januszkowicach. Niestety - wszyscy mieli już inne plany. Rzuciłem ogłoszenie na forum - też nikt się nie odezwał. Plan przerodził się więc w rodzinny wypad pod namiot.
Ruszyłem przed 10.00 - Dźbów, Blachownia, Herby, Lubliniec, Zawadzkie, Strzelce Opolskie - Góra Świętej Anny - Januszkowice.
Górę Świętej Anny pamiętał będę długo, nie tylko dlatego, że stanowi obiekt turystyczny punktowany do Kolarskiej Odznaki Turystycznej, ale też dlatego, że po szybkiej jeździe asfaltem, dał mi w kość rowerowy szlak poprowadzony terenem pod górę.
Na miejsce dojechałem przed rodzinką, która przyjechała samochodem.
Namiocik rozbiliśmy poza polem namiotowym, na uroczej polanie. Z dzieciakami (zamiast córy, która wyjechała tego dnia na kolonie, towarzyszyła nam sąsiadeczka - rówieśnica syna) spędziłem popołudnie na kąpielisku, a wieczorem rozpaliliśmy ognisko. To był uroczy dzień :cP
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
10.16 km 00:46 h
13.25 km/h:
Maks. pr.:40.24 km/h

Do przyjaciół do Wrzosowej

Środa, 13 lipca 2011 · dodano: 13.07.2011 | Komentarze 0

Rodzinna wycieczka do przyjaciół we Wrzosowej. Córa została na noc, a my z Adasiem wróciliśmy powolutku do domu.
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
44.00 km 02:11 h
20.15 km/h:
Maks. pr.:43.60 km/h

Do Olsztyna

Wtorek, 12 lipca 2011 · dodano: 13.07.2011 | Komentarze 0

Wyjechałem z domu nie mając pomysłu jaki obrać kierunek. Dojechałem na Północ, a potem... przez Zawodzie do Olsztyna. Po drodze spotkałem Abovo i STi. Po krótkiej pogawędce "U Kota", wróciliśmy przed zmierzchem do Częstochowy. Uroczy wypad :cP
Kategoria Po godzinach


Dane wyjazdu:
12.00 km 01:00 h
12.00 km/h:
Maks. pr.:25.00 km/h

Z rodzinką do... Galerii

Poniedziałek, 11 lipca 2011 · dodano: 13.07.2011 | Komentarze 0

Po pracy czekało mnie to, co faceci lubią najbardziej - Galeria ;c). Całe szczęście, że sytuacja została złagodzona stwierdzeniem: "Jedziemy rowerami". Wzdłuż Warty do Galerii, a potem do McDonalda w Aleje i powrót do domku. Mimo, że deszcz wisiał w powietrzu, nie zmoczyło nas :cP
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
71.28 km 02:48 h
25.46 km/h:
Maks. pr.:67.91 km/h

W pogoni za Anią i Jarkiem

Czwartek, 7 lipca 2011 · dodano: 07.07.2011 | Komentarze 0

Wychodząc z pracy Jarek zagadnął, że wybiera się z żoną do Olsztyna. Chciałem namówić na wypad rodzinkę, ale tym razem moje starania spełzły na niczym. Pojechałem sam, zanim jednak wyjechałem...
Zaraz po pracy, przed obiadem, zszedłem do piwnicy i zamontowałem na kierownicy nowy nabytek - "lemondkę".
Podczas wyprawy wzdłuż zachodniej granicy przekonałem się, że pozycja z opartymi na kierownicy łokciami, wymuszona wówczas podmuchami wiatru, jest bardzo korzystna dla mojej budowy ciała. Zupełnie inne mięśnie pracują, a jednocześnie mam wrażenie, że kolana są odciążone i bez kłopotu jadę na "twardych" przełożeniach, na których jazda dotychczas nieubłaganie kończyła się bólem. Martwiłem się trochę o kark, bo jednak głowę trzeba trochę zadzierać - niepotrzebnie. Kark nie boli, a ponadto cała obręcz barkowa jest odciążona, gdyż w naturalny sposób opiera się na łokciach i przedramionach.
Tak wyposażony pogoniłem za Anią i Jarkiem. Gdy kończyłem obiad, byli przy Hucie. A że kilometry mi pięknie umykały miałem nadzieję złapać ich przed Olsztynem. Nie udało się, a ponadto straciłem z nimi kontakt telefoniczny (okazało się, że na moment zostawili telefon tak, że go nie słyszeli). Pomyślałem, że skoro straciłem szansę na miłe towarzystwo, to przynajmniej przetestuję nowy nabytek. Kierunek: Biskupice - Zrębice - Siedlec - Złoty Potok i stamtąd przez Piasek do Olsztyna. Kilka razy zatrzymałem się, by poprawić ułożenie "lemondki". Chyba udało mi się znaleźć optymalne ustawienia.
Jarek, z którym pierwszy raz udało mi się skontaktować w Zrębicach, powiedział mi gdy byłem w Olsztynie, że właśnie są w Skrajnicy. Jechałem główną drogą, z dość dużą prędkością, gdy dojechałem do Stacji Paliw myślałem, że Oni jeszcze tam nie dojechali - pomknąłem do Skrajnicy. Tam zorientowałem się że musiałem się spóźnić - i faktycznie - Jarek z Anią zdążyli już przejechać ścieżkę rowerową. Dogoniłem ich dopiero przy Guardianie. Miło, że jednak się udało :cP.
Stamtąd już wolniej pojechaliśmy sobie we trójkę, dyskutując na przeróżne tematy.
W końcu udało mi się wsiąść na rower po wyprawie do Świnoujścia. Muszę systematyczniej podejść do rzeczy ;c).
Kategoria Po godzinach


Dane wyjazdu:
12.34 km 00:46 h
16.10 km/h:
Maks. pr.:31.02 km/h

Z Koleżanką-Małżonką do Huty Starej

Środa, 29 czerwca 2011 · dodano: 29.06.2011 | Komentarze 0

Samochód oddany do naprawy (a właściwie do reanimacji). Mimo burzy skradającej się zza horyzontu, szybka wycieczka z Koleżanką-Małżonką do Huty Starej.
Udało nam się nie zmoknąć :cP
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
19.85 km 01:25 h
14.01 km/h:
Maks. pr.:34.72 km/h

Z Adasiem i Sandrą na Lisiniec

Poniedziałek, 27 czerwca 2011 · dodano: 27.06.2011 | Komentarze 1

Syn chciał koniecznie jechać do Dziadków, których inwentarz wzbogacił się ostatnio o królika. Nie ma to, jak w wakacje pomóc przy budowie klatki dla królików.
Oczywiście bez roweru mogłoby być na wakacjach nudno i tak powstał plan wycieczki. Do peletonu dołączyła rówieśnica Adasia - sąsiadka Sandra. Oboje dzielnie dojechali na miejsce, z krótką przerwą na lody w Alejach. Sandra wróciła z mamą samochodem, a ja na dzielnym rumaku (z którym się bardzo zżyłem przez ostatni tydzień) :cP
Kategoria Rodzinnie