Info

avatar Jestem Mariusz z Częstochowy. Od 13 września 2010 r przejechałem 26520.74 kilometrów, głównie po asfalcie (dlatego tylko 2627.86 w terenie). Jeżdżę z prędkością średnią 17.64 km/h.
Więcej o mnie. button stats bizkestats.pl 2024 button stats bizkestats.pl 2023 button stats bizkestats.pl 2022 button stats bizkestats.pl 2021 button stats bizkestats.pl 2020 button stats bizkestats.pl 2019 button stats bizkestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy markon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Rodzinnie

Dystans całkowity:7575.68 km (w terenie 1413.00 km; 18.65%)
Czas w ruchu:505:30
Średnia prędkość:14.99 km/h
Maksymalna prędkość:70.64 km/h
Suma podjazdów:2774 m
Suma kalorii:6277 kcal
Liczba aktywności:157
Średnio na aktywność:48.25 km i 3h 13m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
35.80 km 02:04 h
17.32 km/h:
Maks. pr.:33.64 km/h

Z Synem nad wodę

Sobota, 2 sierpnia 2014 · dodano: 07.08.2014 | Komentarze 1

Syn mnie zaskakuje. Już któryś raz z kolei sam zaproponował rowerową przejażdżkę. Tym razem upał dokuczał mocny, więc postanowiłem zabrać go nad wodę. Wybór padł na kąpielisko w Pająku. Dojechaliśmy tam przez Stradom i Liszkę Dolną.
Nad wodą dwie godzinki słodkiego lenistwa, a później powrót - tą samą drogą. Dzięki temu była okazja wjechać na moment do Waldka.
Urocza sobota.
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
18.05 km 01:10 h
15.47 km/h:
Maks. pr.:34.56 km/h

Z Synem do miasta

Piątek, 1 sierpnia 2014 · dodano: 02.08.2014 | Komentarze 0

Ależ ostatnio jestem zakręcony. Tak mi się poprzestawiało, że byłem przekonany iż to ostatni piątek miesiąca. Wyrwałem się wcześniej z pracy mając chytry plan - zdążę na Masę Krytyczną. "Zdrowa rozsądka" zasygnalizowała mi w drodze, że Masa była w zeszłym tygodniu :c[. Muszę zacząć brać jakieś witaminy, czy lecytynę...
Ale skoro do domu wróciłem wcześniej, to może chociaż szybka przejażdżka, choćby do Olsztyna.
Zacząłem się ubierać, gdy Syn zasygnalizował, że chętnie by się ze mną przejechał. Gdy wyprowadziliśmy rowery, wydawało mi się, że pogoda nie jest na tyle stabilna, by ruszać we dwóch na Olsztyn, szybka zmiana planów i wzdłuż Warty w stronę Galerii. Tam uległem namowom syna i zrobiłem rundkę po Galerii w pampersie i z kaskiem w dłoni.
Potem w stronę Placu Biegańskiego i wróciliśmy do domku Bohaterów Monte Cassino i Jagiellońską.
A jeszcze wieczorem Syn wyciągnął mnie na podwórko, by pokazać "siłownię pod chmurką", która powstała nieopodal. Po kilkudziesięciu minutach spędzonych na testowaniu urządzeń dotarło do mnie: cholera, trochę się zapuściłem.
Nic to, trzeba się ruszać. Może jutro uda się przejechać gdzieś dalej.
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
12.10 km 00:47 h
15.45 km/h:
Maks. pr.:29.65 km/h

Z Dzieciakami na lody

Poniedziałek, 14 lipca 2014 · dodano: 15.07.2014 | Komentarze 0

Szok!
Dzieciaki chciały ze mną iść na rower :cP. Pojechaliśmy w Aleje na lody. Oby tak częściej ;c)
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
28.24 km 01:49 h
15.54 km/h:
Maks. pr.:32.54 km/h

Olsztyn z Adasiem

Niedziela, 22 czerwca 2014 · dodano: 02.07.2014 | Komentarze 0

Po wyprawie na Mazury nie chciałem dawać tyłkowi zbyt długo odpocząć. Dlatego w niedzielę postanowiłem przejechać się do Olsztyna. Jakież było moje zaskoczenie, gdy w drzwiach Syn zapytał mnie: Tato? Mogę jechać z tobą?
Oczywiście, że możesz!
Pojechaliśmy we dwóch, przez Stare Błeszno do rowerostrady. Do Olsztyna dojechaliśmy szybciutko. W Leśnym spotkaliśmy Agnieszkę "Abovo" i Maćka "CSA" - widać większość uczestników wypadu na Mazury doszła do tych samych wniosków na temat tyłków :cP.
Na powrocie złapał nas delikatny deszczyk, ale i tak niedzielę zaliczam do BARDZO UDANYCH :cP

Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
88.64 km 04:16 h
20.78 km/h:
Maks. pr.:70.64 km/h

Bobolice

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 18.05.2014 | Komentarze 1

Syn mojego kuzyna - Karol - zawsze z zainteresowaniem przysłuchiwał się opowieściom o naszych wyprawach rowerowych. Gdy podczas któregoś ze spotkań obiecałem mu, że zabiorę go na przejażdżkę po Jurze, zapalił się bardzo do pomysłu.
Okazja nadarzyła się 1 maja. Kuzyn z rodzinką przyjechali do nas w odwiedziny. Namówiłem ich, by przywieźli ze sobą rower dla Karola. Na wycieczkę namówiłem też Michała i we trzech pojechaliśmy zdobywać Bobolice i Mirów.
Rowerami ruszyliśmy k. 10.00, a nasze rodzinki miały dojechać do nas na miejsce samochodami. Pojechaliśmy najpierw "pożarówką" w stronę Biskupic, stamtąd przez Zrębice do Siedlca - tam skręciliśmy w stronę "czerwonego" szlaku i Aleją Klonową zjechaliśmy do Złotego Potoku.
Pogoda była wspaniała, po pierwszych kilometrach udało nam się przekonać Karola, by nie szarżował zbytnio, bo droga przed nami długa.
W Złotym Potoku chwila odpoczynku i dalej, w stronę Niegowej i Bobolic. Na tym odcinku zdarzyły się ze dwa podjazdy ostrzejsze i dłuższe niż w Biskupicach. Karol musiał docenić wówczas nasze rady, że warto siły rozkładać na całą trasę ;c).
Do Bobolic dojechaliśmy w dobrych humorach. Pod Zamkiem poczekaliśmy na resztę ferajny.
Błędem taktycznym było, że nie zjedliśmy tam porządnego posiłku - może zapobiegłoby to krótkiemu kryzysowi, który dopadł nas w  powrotnej drodze.
Z Bobolic ruszyliśmy w stronę Mirowa i dalej na Żarki. Z Mirowa do Żarek jest wytyczona bardzo fajna droga rowerowa, natomiast akurat na tym odcinku wiaterek dał nam ostro popalić i wjeżdżając do Żarek dopadła nas "ssawka". Dobrze, że trafiliśmy na otwarty sklepik, więc dostarczyliśmy organizmom odpowiednią dawkę kalorii na dalszą drogę. Coraz częściej padał cytat z filmu "Shrek" - "Daleko jeszcze?" :cP.
Udało nam się dotoczyć przez Przybynów do Masłońskich i Poraja i dalej do Wrzosowej.
Karol był wyczerpany na maksa, ale za nic nie chciał dać się namówić by ściągnąć samochód, który ulżyłby trudom na ostatnich kilometrach. Brawo Karol!
Wieczorem urządziliśmy ognisko i wspominaliśmy przy piwku całodzienne trudy - oczywiście piwko pili tylko pełnoletni uczestnicy rowerowej wyprawy i rodzinnej wycieczki ;c).
Kategoria Rajdy, Rodzinnie


Dane wyjazdu:
33.16 km 02:24 h
13.82 km/h:
Maks. pr.:37.41 km/h

Olsztyn z Dziewczynami (i Synem)

Poniedziałek, 31 marca 2014 · dodano: 05.04.2014 | Komentarze 0

Podczas sobotniego wieczoru z przyjaciółmi powstał plan niedzielnego wyjazdu rowerowego. Udało mi się na przejażdżkę namówić moją Koleżankę Małżonkę. Michał, Jarek i Zebek mieli zawodowe plany, ale ich żonki postanowiły się przyłączyć. A o to, żebym nie był jedynym błogosławionym między niewiastami, zadbał mój Syn ;c).
Spotkaliśmy się u Oli i dalej już wesołą drużyną przez Słowik na drogę przeciwpożarową. Do Olsztyna dojechaliśmy w pogodnych nastrojach. Dzieci zjadły lody, a dorośli odpoczęli chwilkę w Leśnym. Spotkaliśmy Gawła z Synem i Zbyszka i Bartka... W Leśnym był taki tłum, że właścicielowi mógł tego dnia przyjść do głowy plan rozbudowy lokalu i zatrudnienie kilkunastu osób.
Na powrocie przykry epizod. Ola jadąc z górki złapała kołem pobocze i chcąc wydostać się z powrotem na asfalt zbyt gwałtownie szarpnęła kierownicą. Wywróciła się i poturbowała mocno. Przykry finał wycieczki. Po powrocie okazało się, że profilaktycznie lekarz zalecił opatrunek gipsowy. Wracaj do zdrowia, Olu!
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
20.02 km 01:20 h
15.02 km/h:
Maks. pr.:31.39 km/h

Z Dzieciakami do Dziadków

Niedziela, 9 lutego 2014 · dodano: 12.02.2014 | Komentarze 1

Dzieciaki mnie zaskoczyły. Same zaproponowały rowerową przejażdżkę. Nie mogłem zmarnować takiego ambitnego zrywu młodzieży. Siedliśmy na rowery i w Aleje, a później do Dziadków.
W powrotnej drodze przykra przygoda. Córka omijając dziurę straciła równowagę i upadła. Skończyło się na zadrapaniach, siniakach i strachu (moim).
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Niedzielna przygoda wybiła z ręki Córy wszystkie argumenty używane przez nią w dyskusjach na temat "Po co mi ten kask?". Od dzisiaj już chyba nie będzie podnosić tego estetycznego problemu, a przez jakiś czas przypominać jej o tym będzie mniej estetyczny siniak na brodzie ;c).
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
21.12 km 01:29 h
14.24 km/h:
Maks. pr.:28.13 km/h
Rower:

Z Dzieciakami do Dziadków

Niedziela, 13 października 2013 · dodano: 21.10.2013 | Komentarze 0

Dzieciaki same porwały mnie na rower! Na lody w Aleje, a potem do Dziadków. Przeurocza niedziela :cP
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
21.19 km 01:21 h
15.70 km/h:
Maks. pr.:31.09 km/h

Z Synem nad wodę.

Poniedziałek, 12 sierpnia 2013 · dodano: 13.08.2013 | Komentarze 2

Upały już minęły, ale mój Syn nie przepuści okazji, by popływać. Popołudniu zagadnął - a może gdzieś nad wodę? Rowerkami byliśmy w stanie dotrzeć przed wieczorem albo do Huty Starej na basen, albo na Lisiniec nad "Bałtyk". Wybór padł na "Bałtyk". Wysypano tam trochę piachu, tworząc plażę. Był nawet ratownik. Syn popluskał się w wodzie, a ja poczytałem sobie leżąc na brzegu. Później szybki kursik do moich Rodziców na kawkę i do domu.
Syn mnie miło zaskakuje. Już w niedzielę miał żal, że nie dość głośno mówiłem o wyjeździe, gdyż chciał się ponoć ze mną zabrać ;c). Oby tak dalej :cP.

Dane wyjazdu:
15.42 km 01:09 h
13.41 km/h:
Maks. pr.:28.34 km/h

Prawie Olsztyn

Sobota, 20 lipca 2013 · dodano: 20.07.2013 | Komentarze 0

Koleżanka-Małżonka sama zaproponowała dzisiaj rower! A Syn się nie skrzywił na propozycję!!! :cP
Pierwszy pomysł - Olsztyn. Ruszyliśmy w stronę KFC, żeby na stacji dopompować rowery. Jadąc pomyślałem, że skoro propozycja wyszła od nich, to zmodyfikuję troszkę plan jazdy, by rodzinka się nie zniechęciła przed następnym razem. Dlatego podsunąłem inny pomysł - na lody w Aleje.
Pojechaliśmy wałami Warty, obok Galerii. W III Alei lody i witanie rowerowych pielgrzymek, które wjeżdżały akurat do Częstochowy.
Na powrocie zjedliśmy obiadek "Pod Kasztanem".
Zanim wszedłem do domku przeczyściłem napęd w rowerze - żeby skrzypieniem nie przeszkadzać towarzyszom w jutrzejszej wycieczce do Krakowa ;c).
Sobota nie zapowiadała się tak rodzinnie, a tu proszę :cP
Kategoria Rodzinnie